Sojusz oświadczył jednak, że polityczny dialog w ramach Rady NATO-Rosja może być kontynuowany w razie konieczności na szczeblu ambasadorów i wyższym, aby umożliwić wymianę poglądów - przede wszystkim w sprawie kryzysu na Ukrainie. - Zrewidujemy relacje z Rosją na naszym następnym spotkaniu w czerwcu - zapowiedzieli ministrowie państw NATO. Decyzję o zawieszeniu współpracy z Rosją podjęli już na początku marca ambasadorowie krajów Sojuszu. Szefowie MSZ państw NATO postanowili również wzmocnić współpracę między Sojuszem a Ukrainą. W ramach Komisji NATO-Ukraina uzgodniono podjęcie "natychmiastowych i długofalowych działań, aby wzmocnić zdolności Ukrainy do zapewnienia sobie bezpieczeństwa". To koniec "business as usual" Dziś sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oświadczył, że nie może potwierdzić, iż Rosja wycofuje swoje wojska znad granicy z Ukrainą. Dodał, że Rosja podważyła zasady partnerstwa z Sojuszem Północnoatlantyckim.- Niestety, nie mogę potwierdzić, że Rosja wycofuje swoje wojska. Nie widzimy tego - powiedział Rasmussen dziennikarzom w Brukseli przed spotkaniem szefów dyplomacji państw NATO. Zaznaczył, że Rosja podważyła zasady, na których opierało się jej partnerstwo z NATO i w rezultacie nie może być dłużej "business as usual" (współpracy, jakby nic się nie stało). Putin zapewnił Merkel, ale... W poniedziałek wieczorem rzecznik niemieckiej kanclerz Angeli Merkel Steffen Seibert oświadczył, że w rozmowie telefonicznej Putin zapewnił Merkel, że wydał rozkaz wycofania znad granicy z Ukrainą części skoncentrowanych tam wojsk rosyjskich. Ministerstwo obrony Rosji poinformowało ze swej strony o wycofaniu batalionu zmechanizowanego z z poligonu w obwodzie rostowskim, przy granicy z Ukrainą. Strona ukraińska podała w poniedziałek, że liczebność rosyjskich wojsk nieco się zmniejszyła, ale zastrzegła, że może to wynikać z rotacji wojsk. W zeszłym tygodniu ukraińska Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) oceniała liczbę wojsk Rosji przy granicy z Ukrainą na ok. 100 tys. żołnierzy. Amerykański wywiad - jak podał w poniedziałek "New York Times" - szacował te siły na ponad 40 tys. ludzi.