Dzięki podpisaniu pod koniec lipca porozumienia z Turcją o udostępnieniu bazy Stany Zjednoczone będą mogły wysyłać stamtąd samoloty bojowe do walki z dżihadystami - po raz pierwszy od utworzenia rok temu międzynarodowej koalicji niszczącej pozycje Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii. Do tej pory, przed uzyskaniem zgody Ankary, amerykańskie lotnictwo musiało wykorzystać w tym celu bardziej odległe bazy, np. w Jordanii lub Kuwejcie, a z bazy Incirliku mogły startować jedynie uzbrojone samoloty bezzałogowe przeprowadzające uderzenia na IS. Przybycie "sześciu pierwszych" amerykańskich samolotów potwierdziło anonimowe źródło tureckie. Maszyny przyleciały z bazy w Aviano we Włoszech. Według tureckiej agencji Dogan do bazy Incirliku wysłano także kontyngent składający się z ok. 300 amerykańskich żołnierzy, którzy mają koordynować operację na ziemi. Będąca członkiem NATO Turcja długo odmawiała włączenia się w działania koalicji przeciwko IS. Po przypisywanym IS ataku, przeprowadzonym 20 lipca w Suruc przy granicy z Syrią, w którym zginęły 32 osoby, Ankara rozpoczęła jednak naloty na pozycje Państwa Islamskiego na północy Syrii. Jednocześnie władze tureckie otworzyły drugi front przeciw kurdyjskim rebeliantom z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) na północy Iraku, po serii ataków na tureckie siły bezpieczeństwa. Kurdowie oskarżali funkcjonariuszy o sprzyjanie dżihadystom.