Jak poinformował Jens Stoltenberg, w minionym roku wydatki krajów członkowskich NATO na obronność wzrosły o 0,6 procent. W tym roku przewidywany jest wzrost o półtora procent, czyli o 3 miliardy dolarów. 20 spośród 28 krajów członkowskich planuje w tym roku wydać więcej pieniędzy na obronność niż dotychczas. Dwa lata temu na szczycie w Walii ustalono, że każde państwo powinno przeznaczać na zbrojenia co najmniej 2 procent PKB, jednak niewiele krajów dotrzymuje tych zobowiązań. W tym gronie jest m.in. Polska. "Stany Zjednoczone na przykład wydają ponad 3 procent PKB na obronność. Wielka Brytania, Estonia i Polska wydają powyżej 2 procent i przyjmuję to z zadowoleniem" - mówił Jens Stoltenberg.Do niedawna w gronie krajów, które wydają co najmniej 2 procent PKB, była także Grecja, ale zmieniło się to po tym, jak latem ubiegłego roku Ateny wprowadziły zalecane przez Unię Europejską reformy budżetowe.Zwiększenie wydatków na obronność to konsekwencja działań Rosji na Krymie i we wschodniej Ukrainie. O większe inwestycje do europejskich sojuszników apelowały też Stany Zjednoczone. Część amerykańskich polityków nie kryje irytacji z faktu, że Waszyngton łoży na obronność znacząco większe sumy niż pozostałe kraje NATO.