- W przeliczeniu na powierzchnię kraju, w Kosowie jest dwa razy więcej żołnierzy NATO niż w Afganistanie - powiedziały źródła. - Trzeba się zastanowić, czy można z lepszym skutkiem wykorzystać ich gdzie indziej - dodały. W Kosowie służy obecnie około 16 tys. żołnierzy państw NATO w ramach sił pokojowych KFOR (w tym 280 z Polski). Podobną decyzję - o wycofaniu żołnierzy, ale z Bośni i Hercegowiny - rozważają z kolei państwa członkowskie Unii Europejskiej, które w 2004 roku przejęły od NATO misję w BiH. Pod nazwą EUFOR Althea UE utrzymuje w Bośni misję 2,5 tys. żołnierzy (w tym 200 z Polski). Jak powiedziały źródła, ograniczenie obecności militarnej w Kosowie i BiH będzie jednym z tematów wtorkowej kolacji szefów dyplomacji państw NATO i UE w Brukseli. Kolację w tzw. formule transatlantyckiej organizuje MSZ Belgii na marginesie odbywającego się tego dnia posiedzenia szefów dyplomacji państw NATO. Ale decyzja o redukcji wojsk nie jest przesądzona, nawet jeśli coraz więcej polityków i wojskowych wskazuje, że z punktu widzenia wojskowego cele misji zostały osiągnięte. Dwa tygodnie temu Unia Europejska odłożyła decyzje w sprawie EUFOR Althea do marca przyszłego roku, gdyż sytuacja polityczna w Bośni i Hercegowinie wciąż jest niestabilna. W październiku byli pokojowi wysłannicy na Bałkany Richard Holbrooke i Paddy Ashdown ostrzegli, że krajowi grozi rozpad, jeśli wspólnota międzynarodowa nie zaangażuje się bardziej. Przeciwko wycofaniu z Bośni jest też Turcja, pozaunijny kraj członkowski Sojuszu, który jako partner UE uczestniczy w misji w BiH. Mało prawdopodobne jest więc zupełne wycofanie wojsk z BiH; rozważa się dalszą obecność cywilną lub wojskową w formie sił szybkiego reagowania. Zdaniem źródeł Sojuszu, decyzja o redukcji wojsk w Kosowie jest powiązana z decyzją dotyczącą Bośni. A to oznacza, że można się jej spodziewać dopiero po marcu. Zwłaszcza że dopiero rozpoczyna się rozmieszczanie w Kosowie unijnej misji policyjno-prawnej EULEX, która ma przejąć dotychczasowe obowiązki ONZ w Kosowie. Wciąż istnieją jednak obawy, że może dojść do rozruchów między Albańczykami a Serbami, którzy nie pogodzili się z ogłoszoną w lutym niepodległością byłej prowincji Serbii.