Jednak perspektywy objęcia Ukrainy tym planem na grudniowym szczycie NATO są bardzo mgliste. Rosja gwałtownie sprzeciwia się planom wejścia Ukrainy do Sojuszu. Według sondaży jedynie jedna trzecia Ukraińców jest za członkostwem w NATO. Na wahania samego NATO ma też wpływ trwający od dłuższego czasu na Ukrainie kryzys polityczny. - Prawo kraju do wolnego wyboru w sprawie zapewnienia sobie bezpieczeństwa to bardzo ważna zasada i test dla Europy - powiedział sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer, odnosząc się do rosyjskich zastrzeżeń w kwestii wstąpienia Ukrainy do Sojuszu. W wystąpieniu na początku rozmów w estońskiej stolicy szef NATO po raz kolejny skrytykował Rosję za uznanie niepodległości secesjonistycznych republik gruzińskich: Abchazji i Osetii Południowej. Podkreślił, że uznanie przez Moskwę tych regionów po krótkim militarnym konflikcie z Gruzją w sierpniu pogwałciło gruzińską suwerenność i integralność terytorialną. Minister Jechanurow podkreślił z kolei - jak pisze ITAR-TASS - że jego kraj pracuje nad pogłębieniem współpracy z NATO. Minister obrony Robert Gates apelował do sojuszników o zaoferowanie Ukrainie i Gruzji MAP-u jeszcze w tym roku, lecz nie wygląda na to, aby było to możliwe. - Bardzo wątpię, aby zarówno w Estonii, jak i na szczycie w grudniu, a nawet na szczycie w przyszłym roku Ukraina otrzymała zaproszenie do MAP, chyba że stanie się coś dramatycznego - powiedział agencji Reutera Janusz Bugajski z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS). Uznał on, że niestabilność polityczna Ukrainy jest główną przyczyną nieotrzymania przez nią MAP-u.