Decyzja zapadła na spotkaniu ambasadorów krajów członkowskich w kwaterze głównej Sojuszu. Na przyłączenie NATO do liczącej 68 krajów koalicji przeciwko IS nalegały od ponad roku Stany Zjednoczone, które nią dowodzą. Choć wszystkie kraje członkowskie Sojuszu indywidualnie należą do koalicji, zaangażowaniu się NATO jako instytucji niechętna była część sojuszników z Francją i Niemcami na czele. Kraje te obawiały się konfrontacji NATO z Rosją w Syrii i wzbudzenia niechęci krajów arabskich wobec Sojuszu. Stanowisko prezydenta USA Oczekuje się, że prezydent USA Donald Trump będzie się w czwartek domagał od innych szefów państw i rządów większego zaangażowania w walkę z terroryzmem. Udając się wraz z Trumpem na szczyt do Brukseli, amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson powiedział, że dołączenie NATO do koalicji będzie ważnym krokiem. "NATO jako instytucja dołączy do koalicji - powiedział Reuterowi dyplomata zaangażowany w rozmowy. - Pozostaje pytanie, czy jest to tylko symboliczny gest pod adresem Stanów Zjednoczonych, jak sądzą Niemcy i Francja". Natowskich działań bojowych nie będzie Cytowany przez Reutera wysoki rangą francuski dyplomata powiedział w Paryżu, że rola NATO w walce z IS w Syrii ma być ograniczona do szkolenia i wywiadu, w co państwa członkowskie Sojuszu i tak już były zaangażowane. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślił w środę na konferencji prasowej przed szczytem, że Sojusz nie będzie brał udziału w działaniach bojowych przeciwko IS. Wyraził przekonanie, że przyłączenie się NATO do koalicji zapewni platformę współpracy i koordynacji działań sojuszników w walce z terroryzmem. "Stanowi to mocny i jasny sygnał jedności w walce z terroryzmem zwłaszcza w świetle zamachów terrorystycznych w Manchesterze" - powiedział. NATO miało dotąd status obserwatora międzynarodowej koalicji do walki z IS.