- Mogę potwierdzić, że NATO podjęło decyzję o wprowadzeniu wytycznych, ograniczających liczbę personelu w delegacjach krajów partnerskich do 30. Te wytyczne mają zastosowanie do wszystkich naszych partnerów - powiedział rozmówca PAP w Kwaterze Głównej Sojuszu. Wyjaśnił, że zasady te mają jedynie ułatwić współpracę z reprezentacjami krajów partnerskich, których liczba rośnie; aktualnie NATO ma 41 krajów partnerskich. Nie odniósł się jednak do nieoficjalnych informacji, podanych przez amerykański dziennik "New York Times", jakoby impulsem do tej decyzji był wewnętrzny raport, że wśród pracowników delegacji Rosji są agenci rosyjskich służb specjalnych. - Według naszych informacji delegacja Rosji przy NATO ma ponad 50 członków. Jednak w wyniku zawieszenia przez NATO praktycznej współpracy z Rosją w zeszłym roku potrzeba obecności przedstawicieli rosyjskich w siedzibie Sojuszu jest mniejsza niż kiedyś. Tylko czworo pracowników rosyjskiej delegacji ma nieograniczony dostęp do kwatery NATO - poinformował pragnący zachować anonimowość przedstawiciel Sojuszu. - To odzwierciedla obecny stan naszych relacji z Rosją, a nasza polityka się nie zmieniła - dodał. Według "NYT", powołującego się na zachodnie osobistości oficjalne, poufne informacje o agentach wywiadu, mających wchodzić w skład rosyjskiej delegacji, pochodzą z Cywilnego Komitetu Wywiadowczego NATO. Źródła te, które zastrzegły sobie anonimowość, zwracają uwagę, że nikogo nie dziwi, iż w skład rosyjskiej delegacji przy NATO mogą wchodzić szpiedzy. Według tych źródeł trudno byłoby oczekiwać, że ograniczenie liczebności tej delegacji wyeliminuje ryzyko szpiegostwa, ale mogłoby ułatwić radzenie sobie z tym problemem. Poza tym - według owych osobistości - teraz, kiedy współpraca między Rosją a NATO jest zawieszona (z powodu roli Moskwy w kryzysie ukraińskim), rosyjska delegacja liczy o wiele więcej osób, niż mogłaby potrzebować. Limit 30 osób NATO nazywa "wytyczną" dla wszystkich państw partnerskich. Państwa te mają dziewięć miesięcy na dostosowanie się i same będą określać, których członków swych misji przy NATO zachowają. Według "NYT" Rosję i pozostałe państwa partnerskie oficjalnie poinformowano o limicie w zeszłym tygodniu. Zachodnie osobistości oficjalne wskazują jednak, że Rosja może się okazać jedynym państwem partnerskim NATO, którego ten limit dotknie. Moskwa zareagowała w piątek na decyzję Sojuszu Północnoatlantyckiego, mocno ją krytykując. - Decyzja NATO o redukcji liczebności misji, w tym rosyjskiej, przy kwaterze w Brukseli jest bardzo dziwna i mocno pachnie epoką zimnej wojny - powiedział agencji RIA-Nowosti zastępca szefa MSZ Aleksiej Mieszkow.