"Jestem przekonany, że mamy właściwą strategię, właściwe środki i robimy postępy w terenie" - powiedział Rasmussen na wspólnej konferencji prasowej z premierem Hiszpanii Jose Luisem Rodriguezem Zapatero, któremu podziękował za zaangażowanie jego kraju w Afganistanie. Według sekretarza generalnego NATO, który został przyjęty w piątek przez króla Hiszpanii Juana Carlosa I i odbył rozmowy z szefem rządu hiszpańskiego, talibowie atakowani są na wszystkich frontach. Al-Kaida według niego "nie może czuć się pewnie w żadnym miejscu w Afganistanie". "Czynimy postępy nawet w bastionie talibów, w Kandaharze" - twierdził Rasmussen. Przybył on w piątek do Madrytu po wtorkowym spotkaniu z prezydentem USA Barackiem Obamą w Waszyngtonie. Były premier Danii powiedział, że pragnąłby móc ogłosić na szczycie NATO, który odbędzie się 19 i 20 listopada tego roku w Lizbonie, "że trwa rozpoczynanie procesu stopniowego przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo Afganistanu siłom afgańskim". Plan NATO - przypomniał sekretarz generalny tej organizacji - polega na "przekazywaniu odpowiedzialności, prowincja po prowincji, dystrykt po dystrykcie, gdy tylko warunki na to pozwolą, aby Afgańczycy byli gospodarzami we własnym domu". Stworzenie tych warunków wymaga "szkolenia i kształcenia afgańskiego wojska i policji", ponieważ doskonalenie afgańskich sił zbrojnych, to "podstawowo element naszej strategii" w Afganistanie - podkreślił Rasmussen. Jak Dodał, NATO podziela "ambicję" prezydenta Afganistanu, Hamida Karzaja, aby "ujrzeć, jak afgańskie siły bezpieczeństwa przejmują pod koniec 2014 roku odpowiedzialność za całe terytorium" kraju. W przekonaniu Rasmussena przechodzenie do tego stanu "nie musi koniecznie oznaczać wycofania". Oznacza ono, że "nasze siły otrzymają w większym stopniu rolę pomocniczą wobec afgańskich sił bezpieczeństwa w procesie przejmowania przez nie odpowiedzialności". Premier Zapatero ze swej strony zapewnił na konferencji prasowej o "niezłomnej woli" Hiszpanii wypełnienia swej misji w Afganistanie w ramach NATO mimo "trudności, jakie przeżywa kraj". Od rozpoczęcia interwencji w Afganistanie w 2001 roku zginęło tam nieco ponad 2 000 żołnierzy sił międzynarodowych, z czego w tym roku 500. Konflikt znajduje się w skomplikowanej fazie, ponieważ talibowie usiłują atakować niemal we wszystkich prowincjach kraju w oparciu o swe mateczniki rozmieszczone w południowo-wschodnim Afganistanie.