"Właśnie rozmawiałem z ukraińskim prezydentem elektem Wołodymyrem Zełenskim. Pogratulowałem mu zwycięstwa i zaprosiłem go do odwiedzenia w najbliższej przyszłości kwatery głównej NATO. NATO będzie nadal zapewniać Ukrainie zdecydowane polityczne i praktyczne wsparcie" - napisał we wtorek wieczorem na Twitterze Stoltenberg. Zełenski, showman i producent telewizyjnych programów kabaretowych wygrał niedzielne wybory na Ukrainie z ogromną przewagą. Według Centralnej Komisji Wyborczej Ukrainy otrzymał on 73,22 proc. poparcia. Na urzędującego szefa państwa Petro Poroszenkę zagłosowało 24,45 proc. wyborców. Ukraina w czasie prezydentury Poroszenki podkreślała swoje aspiracje euroatlantyckie. Choć kraj ten nie należy do Sojuszu, Poroszenko był zapraszany na spotkania przywódców państw NATO. Współpraca z Kijowem zacieśniła się po rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2014 r. W czerwcu 2017 r. ukraiński parlament zdefiniował prawnie, że członkostwo w NATO jest strategicznym celem polityki zagranicznej i bezpieczeństwa tego państwa. "Intensywna współpraca z NATO i UE" Ekipa Zełenskiego będzie kontynuowała współpracę z NATO oraz reformy w armii i przemyśle obronnym - oświadczył doradca prezydenta elekta ds. bezpieczeństwa i obrony Iwan Aparszyn."Siły bezpieczeństwa i obrony nadal intensywnie będą współpracowały z NATO i odpowiednimi strukturami w Unii Europejskiej. (...) Będziemy dokładnie wspierali przedsięwzięcia zapisane w rocznym programie narodowym współpracy Ukraina-NATO pod egidą komisji Ukraina-NATO" - napisał Aparszyn w blogu na portalu Obozrevatel. "Armia będzie zawodowa i służba w niej będzie dobrowolna (bez wstydliwego przymusowego poboru). Będzie wzmocniona przez rezerwę i system obrony terytorialnej. Do dowodzenia w armii zaangażowani zostaną oficerowie z doświadczeniem bojowym, którzy nastawieni są na zwycięstwo i potrafią bronić życia żołnierza" - poinformował. Doradca Zełenskiego oświadczył, że konieczna jest reforma państwowego koncernu zbrojeniowego Ukroboronprom. W trakcie kampanii wyborczej na Ukrainie wybuchł skandal związany z przemytem części zamiennych do sprzętu wojskowego z Rosji oraz ich sprzedażą do należących do koncernu firm po zawyżonych cenach. Według mediów w aferę zamieszany był m.in. były partner biznesowy Poroszenki, zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeh Hładkowski. "Wszyscy, którzy mieli do czynienia z licznymi, na pół kryminalnymi schematami z paliwami, z naruszeniami w zaopatrzeniu wojska, nie unikną odpowiedzialności" - ostrzegł. Aparszyn zapowiedział jednocześnie opublikowanie informacji o bitwach w Debalcewem (w 2015 r.) i Iłowajsku (w 2014 r.) oraz o zajęciu przez Rosjan Krymu. "Prawda o wydarzeniach w Debalcewem i Iłowajsku, o początku wojny w 2014 r. i zajęciu Krymu zostanie opublikowana. (...) Już w najbliższym czasie ludzie poznają prawdę" - napisał doradca prezydenta elekta Zełenskiego. Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)