"Uważają (członkowie NATO), że Ukraina i Gruzja nigdzie od nich nie odejdą, a problemy z Rosją trzeba rozwiązać teraz. Mamy do czynienia z rozsądnymi, pragmatycznymi ludźmi" - oświadczył Rogozin. "Nie mogą oczywiście pokazać, że ustąpili pod presją Moskwy, dlatego dadzą pozytywne deklaracje, obietnice pod adresem Ukrainy i Gruzji, określą być może ich atlantycką przyszłość, ale radykalnych decyzji nie będzie" - powiedział. Rogozin ocenił też, że współpraca w ramach Rady Rosja-NATO, zamrożona po sierpniowej wojnie gruzińsko-rosyjskiej, może zostać przywrócona już "pod koniec roku". Według niego instytucja ta powinna pracować w sposób "bardziej efektywny", żeby rozwiązać "wspólne problemy" jak walka z somalijskimi piratami czy transport sprzętu wojskowego do Afganistanu. We wtorek, w pierwszym dniu spotkania szefów dyplomacji państw członkowskich NATO, sojusz zgodził się na "warunkowe i stopniowe" wznowienie relacji z Rosją. Ponadto ministrowie zdecydowali o pogłębieniu współpracy z Gruzją i Ukrainą, by pomóc tym krajom dostosować się do standardów NATO - by kiedyś, w odległej przyszłości, mogły wejść do NATO. Nie objęto ich jednak tzw. MAP, czyli Planem na rzecz Członkostwa w Sojuszu.