Wraz z tak dużym poszerzeniem coraz częściej pojawia się pytanie o skuteczność zasady: "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Okazuje się bowiem, iż NATO z sojuszu obronnego staje się powoli skrzynką z narzędziami, które można wypożyczyć albo do ochrony igrzysk, albo do utrzymywania pokoju w Afganistanie. - Oczywiście NATO może funkcjonować i w ten sposób, ale problem jest to, aby Sojusz nie stał się tylko samą skrzynką - mówi Jerzy Nowak, polski ambasador przy NATO. - Chodzi o to, aby NATO umiało działać wspólnie, aby robiło wspólne akcje - dodaje. Pierwsza wspólna akcja w poszerzonym składzie - czyli wciągnięcie na maszty flag nowych członków NATO - udała się. Chociaż nie bez kłopotów. Firma produkująca maszty przywiozła je w ostatniej - wciąganie flag odbyło się zgodnie z planem. W skład rozszerzonego NATO wchodzi już 26 państw.