W oświadczeniu, które przytacza agencja prasowa dpa, niemiecka telewizja ZDF, a także firma UFA Fiction, która wyprodukowała serial "Nasze matki, nasi ojcowie", wyrażają ubolewanie, że sąd w Krakowie nie okazał wystarczającego poszanowania wolności sztuki. Dlatego gdy wyrok i jego uzasadnienie w formie pisemnej zostaną przekazane stronom postępowania, ZDF zamierza je przenalizować i wdrożyć kroki prawne przeciwko decyzji sądu. W oświadczeniu podkreślono, że w pracach nad scenariuszem serialu brało udział wielu renomowanych historyków. Sąd nakazuje przeprosić Krakowski sąd apelacyjny 23 marca nakazał twórcom serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" opublikowanie przeprosin za ukazanie żołnierzy Armii Krajowej w sposób sugerujący antysemicki charakter AK. Przeprosiny mają zostać opublikowane w kanałach telewizji ZDF, ZDFneo oraz 3sat, które wyemitowały serial, a także w TVP. Sąd nie nakazał jednak wypłaty zadośćuczynienia. Wyrok jest prawomocny. Sprawę skierował do sądu 96-letni obecnie były żołnierz AK Zbigniew Radłowski oraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Radłowski zarzucił telewizji ZDF, że emitując w 2013 roku serial "Nasze matki, nasi ojcowie" naruszyła jego dobra osobiste. W pierwszej instancji sąd w Krakowie nakazał twórcom filmu przeprosiny i wypłacenie zadośćuczynienia w wysokości 20 tysięcy złotych. Producenci odwołali się od tej decyzji. Zniekształcony odbiór AK Sąd apelacyjny orzekł teraz, że serial nie podważa odpowiedzialności Niemiec za zbrodnie nazistowskie i Holokaust, ani nie kwestionuje faktu, że Polacy byli ofiarami niemieckiej okupacji. Bohaterowie filmu są zaś fikcyjni i nie mogą być kojarzeni z nikim żyjącym. Film pokazuje jednak partyzantów w biało-czerwonych opaskach na ramieniu z napisem AK, dając do zrozumienia, że żołnierze Armii Krajowej "przejawiali niechęć do Żydów, byli obojętni na ich los, byli przesiąknięci postawą antysemicką" - czytamy w uzasadnieniu wyroku. Prowadzi to do tego, że Armia Krajowa może być odbierana jako formacja, w której występowały i przeważały postawy antysemickie. Zdaniem sądu w ten sposób przekroczono prawo do wolnego wyrażania opinii. Redakcja Polska Deutsche Welle