"Przez ten tydzień, jaki pracowaliśmy, udało się odnaleźć cmentarzyk legionowy żołnierzy poległych w październiku 1915 r. w bitwie z Rosjanami w Jabłonce" - powiedział "Naszemu Dziennikowi" dr Leon Popek, naczelnik Wydziału Kresowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN. "Udało się także, po kilku latach odnaleźć cmentarzyk legionowy w Gaju (obecnie Kaszówka), gdzie pochowano ok. 25 legionistów. Są to żołnierze polegli w 1916 r." - dodał. Cmentarz w Kaszówce - jak wyjaśnia "Nasz Dziennik" - został uporządkowany z pomocą harcerzy i wolontariuszy. "Spoczywają na nim także ofiary UPA zamordowane 30 sierpnia 1943 r.". W dniach 12-19 sierpnia eksperci IPN wzięli udział w poszukiwawczych pracach archeologicznych grobów polskich legionistów, m.in. Kostiuchnówce na Ukrainie, gdzie w lipcu 1916 r. doszło do zaciętej bitwy polskich żołnierzy z wojskiem rosyjskim. Do prac, których głównym organizatorem jest Chorągiew Łódzka ZHP, specjalistów IPN zaprosiła ukraińska firma archeologiczna "Wołyńskie Starożytności". W czwartek okazało się, że firma ta dostała od ukraińskich władz zakaz pracy z Polakami. "Myśleliśmy, że jest jakiś przełom, okazuje się, że przełomu nie ma, że dalej jest blokada na działania. Możliwości IPN się wyczerpują, dalej to już rola MSZ, prezydenta RP" - zaznaczył w swej wypowiedzi dla "Naszego Dziennika", dr Popek. Bezpośrednio po ujawnieniu informacji, że firma "Wołyńskie Starożytności" otrzymała zakaz współpracy z Polakami, Popek wskazywał, że "wciąż brakuje badań dotyczących miejsc pamięci na Wschodzie, a Polacy nigdy nie mieli okazji, aby upamiętnić ofiary tamtych wydarzeń. Jak dodał, z biegiem lat odchodzą świadkowie tamtych wydarzeń, dysponujący niezbędną badaczom wiedzą. "Za lat kilka nie będzie miał kto wskazać nam tych miejsc, dlatego tak ważne i pilne jest uzyskanie zgody od strony ukraińskiej na godne upamiętnienie zamordowanych Polaków" - mówił. IPN ma trudności w prowadzeniu poszukiwań miejsc pochówków Polaków na Ukrainie, w tym także ofiar zbrodni wołyńskiej. Zostały one wstrzymane przez stronę ukraińską pod koniec kwietnia br. Powodem był incydent w Hruszowicach na Podkarpaciu, gdzie doszło do demontażu pomnika Ukraińskiej Powstańczej Armii - odpowiedzialnej za zbrodnię wołyńską z lat 1943-1945. W ocenie polskich władz pomnik ten wzniesiono z naruszeniem obowiązującego w Polsce prawa.