Kolejnych 15 wojskowych zostało rannych w ciągu ostatniej doby - poinformował Andrij Łysenko, rzecznik ukraińskiej armii. - Sytuacja na początku sierpnia jest bardzo napięta - powiedział rzecznik. Z kolei separatyści poinformowali, że masowy ostrzał ze strony sił ukraińskich uszkodził linie energetyczne i cztery budynki w mieście Gorlivka, 30 kilometrów na północny wschód od Doniecka. Lokalne władze sprawdzają, czy w ataku nie zginęli cywile. Nieustanna wymiana ognia i wzajemne oskarżenia o odpowiedzialności, wysuwane przez strony walczące, przyczyniły się zaniechania zachodnich wysiłków na rzecz rozwiązania najkrwawszego i najdłużej trwającego konfliktu w Europie od czasu kryzysu bałkańskiego w latach 90. W walkach na Ukrainie zginęło już ponad 6800 osób, a ponad 1,4 miliona zostało pozbawionych dachu nad głową. Poniedziałkowe rozmowy mają dotyczyć uzgodnienia tekstu porozumienia, na mocy którego ma zostać wycofana mniejsza broń z proponowanej 30-kilometrowej strefy buforowej, która oddzieli teren walk od reszty Ukrainy. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko był naciskany w tej sprawie przez Angelę Merkel i Francois Hollande’a. Negocjator ze strony separatystów Denis Puszylin powiedział opozycyjnym mediom, że jest w stanie "spędzić cały tydzień w Mińsku", żeby umowa została podpisana - podaje agencja AFP. Ale wzbudza to wiele wątpliwości, bo każda wcześniejsza umowa demilitaryzacyjna nie miała zastosowania w praktyce. Obserwatorzy z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie od kilku tygodni odnotowują wymianę ognia z udziałem czołgów i rakiet, mimo, że powinny one zostać wycofane kilka miesięcy.