Miejscowa prokuratura blokuje realizację dekretu, który na to zezwala, mimo sądowego nakazu wstrzymania produkcji z powodu zanieczyszczenia środowiska. Sprawa stalowni w Tarencie ciągnie się od połowy ubiegłego roku. W grudniu rząd wydał dekret uchylający sądowy nakaz jej zamknięcia stalowni. Prokuratura w Tarencie skierowała sprawę do Trybunału Konstytucyjnego, twierdząc, że rząd naruszył prawo. Orzeczenie trybunału spodziewane jest w połowie lutego. Do tego czasu, według prokuratury, stalownia powinna być nieczynna, a sprzedaż jej wyrobów uważana będzie za przestępstwo. Innego zdania są jej właściciele, a przede wszystkim pracownicy, którzy piątek rozpoczęli bezterminowy strajk, ponieważ wstrzymano im wypłaty. Znowu więc sytuacją w Tarencie zajął się rząd. Po specjalnej naradzie z udziałem związków zawodowych i władz lokalnych podtrzymał on swoją decyzję z grudnia, która - zdaniem premiera Mario Montiego - stanowi właściwą drogę rozwiązania dramatycznych problemów, związanych z ochroną środowiska i zdrowia, ale także ocaleniem miejsc pracy.