Narasta konflikt wokół Harvardu. Trump: Uczy nienawiści i głupoty
Harvard to żart, uczy nienawiści i głupoty i nie powinien już otrzymywać funduszy federalnych - stwierdził prezydent USA Donald Trump. We wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych oceniał, że na uczelni wykładają "lewicowi idioci". Zaledwie wczoraj rzeczniczka Białego Domu powiadomiła, że prezydent "oczekuje przeprosin od władz uczelni za sprzeciwienie się żądaniom jego administracji".
Prezydent Donald Trump w środę zamieścił w swoim serwisie wpis, odnoszący się do sytuacji wokół Uniwersytetu Harvard. "Wszyscy wiedzą, że Harvard 'się pogubił'. Zatrudnili z Nowego Yorku (Billa D) i Chicago (Lori L), mają absolutnie wysokie pensje, dwoje najgorszych i najbardziej niekompetentnych burmistrzów w historii naszego kraju" - napisał.
"Tych dwoje radykalnie lewicowych głupców zostawiło po sobie dwa miasta, którym potrzeba lat, by dojść do siebie po ich niekompetencji i złu" - ocenia prezydent.
Donald Trump: Harvard nie może być już uważany nawet za przyzwoite miejsce
"Wielu takich, jak lewicowi idioci uczy na Harvardzie i z tego powodu Harvard nie może być już uważany nawet za przyzwoite miejsce do nauki" - wskazywał prezydent USA.
W ocenie Donalda Trumpa, uczelnia nie powinna być brana pod uwagę na żadnych listach topowych szkół wyższych.
"Harvard to żart, uczy nienawiści i głupoty i nie powinien już otrzymywać funduszy federalnych" - zaznaczył.
Biały Dom: Trump oczekuje przeprosin od Harvardu
We wtorek rzeczniczka prasowa Białego Domu Karoline Leavitt powiadomiła, że Trump "oczekuje przeprosin od władz uczelni za sprzeciwienie się żądaniom jego administracji".
- Jeśli chodzi o Harvard, prezydent wyraził się jasno, że muszą przestrzegać prawa federalnego - powiedziała. - Chce również, aby Harvard przeprosił i Harvard powinien przeprosić za rażący antysemityzm, który miał miejsce na ich kampusie uniwersyteckim przeciwko żydowskim amerykańskim studentom - dodała.
Wcześniej amerykański Departament Edukacji zamroził ponad dwa miliony dolarów z funduszy federalnych, które miały zostać przeznaczone dla Uniwersytetu Harvard. Decyzja zapadła po odrzuceniu przez władze uczelni żądań prezydenta w sprawie polityki różnorodności i przeciwdziałania antysemityzmowi.
Odrzucenie żądań administracji Trumpa rektor uczelni Alan Garber przedstawił w liście otwartym. Jak wskazywał, wprowadzenie propozycji umożliwiłoby rządowi "kontrolowanie społeczności Harvardu".
"Żaden rząd, niezależnie od tego, jaka partia sprawuje władzę, nie powinien dyktować prywatnym uniwersytetom, czego mogą nauczać, kogo mogą przyjmować i zatrudniać oraz jakie obszary studiów i badań mogą realizować" - podkreślał.
