wyleciał do Malezji; od sobotnich wyborów prezydent nie pokazywał się publicznie. Sytuacja po wyborach pozostaje w Zimbabwe napięta; wciąż nie ogłoszono oficjalnych wyników. O sprawiedliwe przeliczenie oddanych w wyborach głosów zaapelowały w poniedziałek USA, zaś UE wezwała do szybkiego ich ujawnienia. Obserwatorzy Unii Afrykańskiej również uznali przedłużające się oczekiwanie na wyniki za niepokojące, choć nie mieli zastrzeżeń do przebiegu samych wyborów. Wobec tej zwłoki opozycja oskarżyła rząd o celowe opóźnianie ogłoszenia wyników, aby sfałszować je na rzecz 84-letniego Roberta Mugabego, który sprawuje władzę od 28 lat. Niezależne lokalne zrzeszenie organizacji monitorujących przebieg elekcji ogłosiło na podstawie wyników z 435 punktów wyborczych, że w wyborach prezydenckich najwięcej głosów uzyskał lider opozycji Morgan Tsvangirai. Głosowało na niego 49,4 proc. wyborców, zaś na Mugabego - 41,8 proc. Za trzecim, niezależnym kandydatem Simbą Makonim opowiedziało się niespełna 10 proc. wyborców.