Jak podała irańska oficjalna agencja prasowa IRNA, strona irańska "w mocnych słowach zaprotestowała" wobec dyplomaty i podkreśliła, że nie toleruje umożliwiania działań obcym siłom, które naruszają jego terytorium. W piątek irańskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało do swojej siedziby ambasadora Szwajcarii Markusa Leitnera, by zaprotestować przeciwko naruszaniu swoich granic. Szwajcaria reprezentuje interesy Stanów Zjednoczonych w Iranie, ponieważ Waszyngton i Iran zerwały stosunki dyplomatyczne w 1979 roku. Stanowisko Iranu i USA W czwartek irańska Gwardia Rewolucyjna podała na stronie internetowej, że zestrzeliła amerykańskiego drona szpiegowskiego. Według Teheranu został on zestrzelony, gdy naruszył przestrzeń powietrzną Iranu w położonej nad Zatoką Perską prowincji Hormozgan na południu kraju. Z kolei zdaniem strony amerykańskiej doszło do tego w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Waszyngton utrzymuje, że amerykański samolot bezzałogowy RQ-4 Global Hawk na żadnym etapie swojej misji nie naruszył przestrzeni powietrznej Iranu. Rzecznik Centralnego Dowództwa sił USA, kapitan marynarki wojennej Bill Urban, nazwał incydent "niesprowokowanym atakiem" ze strony Iranu, strona irańska mówi o "bardzo niebezpiecznej prowokacji". Ataki na tankowce Incydent z wartym 130 mln dolarów dronem wzmógł obawy przed konfrontacją między Iranem i USA, które wzrastały od 13 czerwca, kiedy w Zatoce Omańskiej zaatakowane zostały dwa tankowce. Stany Zjednoczone oskarżyły o ten atak Iran, czemu ten kategorycznie zaprzecza. Na poniedziałek USA zażądały zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Iranu.