Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu zaginęło ośmiu himalaistów, którzy wspinali się w rejonie Nanda Devi East (7434 m). Czterech innych himalaistów zostało uratowanych. W skład wyprawy wchodzili wspinacze z Wielkiej Brytanii, USA, Australii i Indii. Alarm wszczęto 31 maja, gdy wspinacze nie pojawili się z powrotem w bazie. W akcję ratunkową zaangażowano dwa helikoptery, drony i ratowników górskich. Poszukiwania utrudniały jednak bardzo złe warunki pogodowe w indyjskich Himalajach - zła widoczność, obfite opady deszczu i śniegu. Istniało też bardzo duże zagrożenie lawinowe w tym rejonie. Jak informuje AFP, ratownicy zauważyli w poniedziałek z pokładu helikoptera pięć ciał. "Znajdowały się na tej samej drodze, którą podążyli wspinacze" - dowiedziała się AFP ze źródeł wojskowych. "Szanse na przeżycie na wysokości 4570-5500 metrów są bardzo, bardzo nikłe w tak zimnym klimacie. To prawie niemożliwe, aby przeżyli" - dodało źródło.Ratownicy będą próbowali dotrzeć do miejsca, w którym zostały zauważone ciała. W tym roku przypada 80. rocznica pierwszej polskiej wyprawy w Himalaje, która zakończyła się zdobyciem Nanda Devi East 2 lipca 1939 r. przez 34-letniego Jakuba Bujaka oraz 29-letniego, najmłodszego w przedwojennej ekipie Janusza Klarnera. W czerwcu górę zamierza zdobyć polska ekspedycja, której kierownikiem jest Jarosław Gawrysiak. Polacy chcą w ten sposób uczcić wyczyn poprzedników i powtórzyć ich dokonanie. Nanda Devi East to drugi co do wysokości szczyt Indii. Najwyższym jest Kanczendzonga (8586 m n.p.m.), trzeci ośmiotysięcznik globu (po Evereście i K2 w Karakorum).