Kampania organizacji Lekarze Świata, polegająca na rozdaniu bezdomnym 300 namiotów, wywołała tak silne oburzenie z jednej strony, a współczucie z drugiej, że władze poczuły się zmuszone do działania. W poniedziałek minister ds. zatrudnienia i spójności społecznej Catherine Vaudrin ogłosiła, że w rejonie paryskim powstanie za 7 mln euro 1270 miejsc noclegowych dla bezdomnych. W większości nie będą to łóżka w cieszących się złą sławą schroniskach, ale miejsca, w których bezdomni będą mogli zostać dłużej, zamiast wracać co rano na ulicę. Ocenia się, że na paryskim bruku co noc śpi od dwóch do pięciu tysięcy ludzi. Lekarze Świata i inni działacze na rzecz biedaków powitali z zadowoleniem gest rządu, ale uważają, że potrzeba o wiele więcej wysiłków. Swoją kampanię Lekarze Świata rozpoczęli rok temu, rozdając 300 dwuosobowych namiotów, bardzo łatwych do rozstawienia i niewymagających słupków. Miasteczko z 8-10 takich namiotów z logo Lekarzy Świata wyrosło w pobliżu Kanału św. Marcina i Quai d'Austerlitz. Wielu paryżan zareagowało z sympatią i dokupiło kolejne namioty (40 euro sztuka), i w Paryżu stanęło w sumie 500 namiotów dla bezdomnych. Jak pisze "The Independent", władze zaczęły obawiać się, że dla turystów pamiątką z Paryża będą zdjęcia namiotów, a nie wieży Eiffla czy katedry Notre Dame. Według ruchu Emmaus, organizującego wspólnoty bezdomnych, którego pomysłodawcą był Ojciec Piotr (Abbe Pierre), działacze na rzecz biedaków nie zmniejszą nacisku na władze. "7 mln euro to niedużo - powiedziała rzeczniczka Emmaus. - Jeśli stworzą ponad 1100 miejsc noclegowych, wyjdzie po 16 euro na osobę dziennie. W naszych ośrodkach koszt udzielenia noclegu bezdomnemu zbliża się do 50 euro". "Od dziewięciu lat bez sukcesu naciskamy na zwiększenie wydatków. Potrzeba również prawdziwego wysiłku, aby wyciągać ludzi z pułapki bezdomności - co oznacza, że trzeba budować tanie mieszkania docelowe" - oświadczyła rzeczniczka. Raport przedłożony rządowi w poniedziałek przez Agnes de Fleurieu, przewodniczącą Krajowego Obserwatorium Ubóstwa, wskazuje, że w rejonie wielkiego Paryża schroniska dla bezdomnych, dysponujące 27 tys. łóżek, są w bardzo złym stanie i panuje w nich tłok. Według raportu 87 procent bezdomnych to mężczyźni; tylko 16 procent z regularnych użytkowników schronisk ma jakieś zatrudnienie. Większość bezdomnych to Francuzi, chociaż 35 procent pochodzi z innych krajów Unii Europejskiej, zwłaszcza z Polski. Większość bezdomnych ma ponad 40 lat, jedna czwarta - powyżej 60. Pani Vaudrin podała, że nowe schroniska będą otwarte całą dobę, a pensjonariusze będą mogli spędzić w nich kilka tygodni. "Jeśli ten system zadziała, wprowadzimy go w całej Francji" - zapowiedziała. Zdaniem socjalistycznego mera Paryża Bertranda Delanoe, krytykowanego za niewypełnianie obietnic wyborczych, w których deklarował budowę mieszkań dla ludzi ubogich, nowe schroniska nie wystarczą. Uważa on, że konieczne jest ogólnokrajowe podejście do problemu i należałoby zacząć od regionalnej konferencji poświeconej mieszkalnictwu.