Na nagraniu wideo umieszczonym na Facebook'u jednego z syryjskich Lokalnych Komitetów Koordynacyjnych widać dziesiątki spalonych namiotów. Na razie nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za naloty. Niektórzy komentatorzy obwiniają siły reżimowe Baszara al-Assada. Zdjęcia z miejsca ataku pokazały ludzi gaszących płonące namioty w w prowizorycznym obozie. Według cytowanego przez agencję Reuters aktywisty Abu Ibrahina al-Sarmadiego, który rozmawiał z ludźmi w pobliżu obozu, doszło w nim do dwóch ataków z powietrza. Rozmówca Reutera powiedział, że w obozie znajdowali się uchodźcy z Aleppo i Palmiry i że ranni zostali przetransportowani na przejście graniczne Bab al-Hawa, by znaleźć pomoc w Turcji. Centrum Syryjskiej Obrony Cywilnej, zwanej też Białymi Hełmami, podało na Twitterze, że w ataku na obóz zginęło ponad 30 osób. (Białe Hełmy niosą pierwszą pomoc na terenach pod kontrolą opozycji, gdzie załamała się infrastruktura medyczna). Nalot na obóz uchodźców potępił w czwartek Biały Dom. "Nie ma usprawiedliwienia dla ataków na niewinnych cywilów, którzy musieli opuścić swe domy, uciekając przed przemocą" - powiedział rzecznik Białego Domu Josh Earnest na codziennym briefingu. "Ludzie ci są w niewyobrażalnie rozpaczliwej sytuacji i nie ma usprawiedliwienia dla akcji militarnej, której stają się celem" - powiedział rzecznik.