- Wybory organizowane w warunkach dyktatury i przez dyktatora są makijażem nakładanym na mało ciekawą twarz tej dyktatury. Tak jest i tak będzie z tymi wyborami. Problemem na Białorusi jest dyktatura i makijaż nakładany na nią (...) wyrazu tej dyktatorskiej twarzy nie zmieni - powiedział Nałęcz. Na Białorusi rozpoczęły się w niedzielę wybory do niższej izby parlamentu, Izby Reprezentantów. O 110 miejsc ubiega się 293 kandydatów, w tym 46 przedstawicieli opozycji. Centralna Komisja Wyborcza zapowiedziała, że wyniki mają być znane w poniedziałek rano. Opozycja miała początkowo około 130 kandydatów, ale 15 września swoich przedstawicieli wycofały dwie największe partie opozycyjne: Partia Białoruski Front Narodowy i Zjednoczona Partia Obywatelska, uzasadniając to niewłączeniem ich przedstawicieli do komisji wyborczych oraz tym, że w kraju wciąż są więźniowie polityczni.