W Etiopii, najbardziej dotkniętym tą sytuacją kraju, 4,6 mln ludzi stanęło w obliczu głodu - wynika z informacji etiopskiego rządu. Jednak agencje pomocowe mówią o 10 milionach głodujących. Susze jeszcze bardziej pogłębiły niedostatki żywności. Według organizacji Oxfam, liczba przypadków ostrego niedożywienia osiągnęła swój najwyższy poziom od suszy w 2000 roku, kiedy wskaźnik śmiertelności wyniósł dziennie ponad 6 osób na 10 tysięcy ludzi. Oficjalna definicja głodu mówi o 4 zgonach na 10 tysięcy ludzi. - Jest naprawdę ciężko. Ludzie jedzą, co tylko znajdą. Od ośmiu miesięcy nie mieliśmy deszczu - mówi Gemeda Worena, plemienny przywódca jednej z wiosek na południu Etiopii. W ciągu tygodnia z głodu zmarło tu sześcioro dzieci. Jak podaje "The Times", oenzetowski Światowy Program Żywnościowy (WFP) dostarcza pilnej pomocy 3,2 milionom ludzi w Etiopii i 900 tysiącom w północnej Kenii, gdzie brak deszczów i polityczny kryzys zakłóciły produkcję żywności. WFP niesie też pomoc ponad 700 tysiącom ludzi w północno- wschodniej Ugandzie oraz 115 tysiącom mieszkańcom Dżibuti. ONZ - pisze dalej brytyjski dziennik - ocenia, że w Somalii jest 2,6 miliona potrzebujących. WFP szacuje, że w grudniu liczba ta wzrośnie do 3,5 mln. Nie sposób określić dokładnej liczby ludzi, którzy zmarli z głodu w Etiopii; rząd ukrywa rzeczywisty wymiar problemu. Jak czytamy w "Timesie", dostęp do obszarów dotkniętych głodem jest ściśle kontrolowany przez władze. W latach 1984-85 w kraju tym z głodu zmarło około miliona ludzi.