Agenci, korzystając z list pasażerów, rachunków z wypożyczalni samochodów, nagrań wideo z parkingów i lotnisk, byli w stanie zidentyfikować - według przecieków prasowych - od 12 do 24 osób, które prawdopodobnie uczestniczyły w porwaniach samolotów. Wśród tych ludzi są co najmniej 4 osoby z uprawnieniami pilotów, które szkoliły się w USA. Na razie nie było żadnych aresztowań - zatrzymano osoby, które mogły udzielić jakichkolwiek informacji. Policja przeprowadziła m.in. akcję w centrum Bostonu, ale osobę, którą wtedy poszukiwano zatrzymano później. W związku z informacjami o pilotach, którzy poprowadzili maszyny na Nowy Jork i Waszyngton prowadzi się dochodzenie na Florydzie - tam najprawdopodobniej ludzie ci od połowy czerwca uczęszczali do szkoły pilotażu. Dwaj z nich to bracia z Arabii Saudyjskiej. Niektórzy z prawdopodobnych porywaczy mieli powiązania z organizacjami terrorystycznymi. FBI nie podaje jednak z jakimi.