Głosowanie, z przyczyn logistycznych i ze względów bezpieczeństwa, trwać będzie miesiąc i przeprowadzone zostanie w pięciu fazach. Nad bezpieczeństwem głosujących czuwać ma 6,1 mln policjantów. Wybory odbywać się będą w warunkach zaostrzonych środków bezpieczeństwa. Terminy elekcji ustalono na 16, 23, 30 kwietnia i 7, 13 maja. Wyniki znane będą prawdopodobnie 16 maja. Liczenie głosów potrwa krótko dzięki wprowadzeniu elektroniki. Indyjski system wyborczy jest większościowy, czyli mandat przypada temu kandydatowi, który w danym okręgu zdobędzie najwięcej głosów, nawet jeśli jest to mniej niż połowa. Indusi głosować będą w 828 804 punktach wyborczych - wiele nowych punktów stworzono, by ułatwić wyborcom udział w głosowaniu. W Gudżaracie np. w rezerwacie lwów stworzono punkt specjalnie dla jedynego miejscowego wyborcy. Pierwszego dnia wyborów głosują między innymi mieszkańcy Dżammu i Kaszmiru na północy, Kerali na południu, Manipuru, Meghalai, Mizoramu na północnym wschodzie, a także kilku wielkich stanów: Maharasztry, Andhra Pradeś i Orissy. Uprawnionych do głosowania jest w sumie 714 milionów obywateli (na niemal 1,2 mld mieszkańców). Wybiorą 543 deputowanych do izby niższej parlamentu - Izby Ludowej czyli Lok Sabha. Kadencja Izby trwa pięć lat. O mandaty ubiega się w sumie 1055 partii politycznych. Jednak faktyczna walka toczy się między Indyjskim Kongresem Narodowym (INC-I), którym kieruje Sonia Gandhi, wdowa po Rajivie Gandhim, premierze Indii w latach 1984-89 a wielkohinduską Indyjską Partią Ludową (Bharatiya Janata Party-BJP), na której czele stoi Rajnath Singh. Sondaże przedwyborcze nie wskazywały jednoznacznie faworyta wyborów - zdaniem analityków, wszystko wskazuje na to, że głosy wyborców rozłożą się pomiędzy trzy główne bloki - Zjednoczony Sojusz Postępowy (UPA), kierowany przez INC-I, opozycyjny Narodowy Sojusz Demokratyczny (NDA), na którego czele stoi BJP, a także tzw. trzeci front czyli sojusz komunistów i partii regionalnych, w którym główną osobistością jest Dalitka (należąca do kasty haridzianów czyli niedotykalnych), szefowa rządu stanu Uttar Pradeś - Mayawati Naina Kumari. Obserwatorzy nie wykluczają powyborczej koalicji INC-I z "trzecim frontem". Jako głównych kandydatów na urząd premiera wymienia się obecnego szefa rządu 76-letniego Manmohana Singha oraz jednego z liderów BJP - wicepremiera Indii w latach 2002-2004, 81-letniego Lala Krishnę Advaniego. W ostatnim okresie, dzięki zainicjowanym w latach 90. reformom, indyjska gospodarka należała do jednej z najbardziej dynamicznie rozwijających się na świecie. I jakkolwiek nowa prosperity ogranicza się na razie głównie do wielkich miast, z dynamicznego tempa rozwoju - średnio ok. 7-8 proc. - zaczęły korzystać coraz szersze rzesze społeczeństwa. Proces ten został zakłócony jednak przez światowy kryzys gospodarczy, którego skutki Indie zaczęły już odczuwać dotkliwie. W ostatnim roku finansowym 2008/09 (zakończonym w marcu) wzrost wyniesie już nie więcej jak nieco ponad pięć procent i będzie najniższy od sześciu lat. Zapowiedź recesji z pewnością wpłynie na wynik elekcji, co w praktyce zdaniem obserwatorów może przełożyć się na wzrost poparcia dla lokalnych partii.