"Nie wydaje mi się, żeby coś takiego zdarzyło się tutaj kiedykolwiek wcześniej. To prawdziwa tragedia" - powiedział burmistrz Dimmitt Roger Malone w dzienniku "USA Today". USA: Niejasne okoliczności pożaru na farmie Miejscowy szeryf Sal Rivera poinformował media, że przegrzaniu uległ system służący do odprowadzania wody i odchodów. Z kolei sędzia Mandy Gfeller przekazała, że przegrzanie mogło doprowadzić do iskrzenia, eksplozji, a w następstwie do <a href="https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-1500-swin-zginelo-w-pozarze-zatruly-sie-gazem-na-rosyjskiej-,nId,6575340" target="_blank" rel="noreferrer noopener">pożaru</a>. Policja wciąż bada sprawę. Bydło, które spłonęło w pożarze, stanowiło 90 proc. całego stada. Łącznie mówi się o 18 tysiącach krów. Starty są ogromne - każda z nich była warta około dwa tysiące dolarów (ok. 8,5 tysiąca w przeliczeniu na złotówki). Jak podaje organizacja Animal Welfare Institute, była to największa tragedia w Stanach Zjednoczonych od 2013 roku, gdy rozpoczęto odnotowywanie danych na temat <a href="https://wydarzenia.interia.pl/pomorskie/news-pozar-na-fermie-strusi-ponad-3-godzinna-akcja-strazakow,nId,5402628" target="_blank" rel="noreferrer noopener">pożarów na farmach</a>. "To największa tragedia z udziałem bydła, jaką znamy. W przeszłości widzieliśmy pożary obejmujące kilkaset krów na raz, ale nigdy nie były to tysiące " - powiedziała Allie Granger z organizacji Animal Welfare Institute. Teksas zajmuje czwarte miejsce w USA pod względem produkcji mleka. Jest tam około 300 mleczarni z ponad 600 tysiącami krów - podaje Teksańskie Stowarzyszenie Mleczarzy.