Nastolatka stała się uosobieniem walki o edukację kobiet w krajach islamskich po tym, jak rok temu w pakistańskiej dolinie Swat została postrzelona przez talibów. Po udanej operacji w Londynie dziewczyna rozpoczęła kampanię na rzecz dostępu do edukacji. Dzisiaj jest m.in. kandydatką do Pokojowego Nobla.W książce, napisanej przez brytyjską dziennikarkę Christinę Lamb, Malala wspomina swoje życie przed zamachem talibów, sam zamach i leczenie, które później przechodziła. Wczoraj w rozmowie z BBC Pakistanka podkreślała, że każda kobieta ma prawo do edukacji, a z talibami zarówno w Pakistanie jak i Afganistanie trzeba rozmawiać."Talibowie mieli prawo do mnie napisać i przedstawić swój punkt widzenia i zrobili to. Ale moim prawem jest podjęcie decyzji, czy chcę chodzić do szkoły. Jeśli zależy nam na przyszłości, to musimy coś w tej sprawie zrobić. Talibowie myślą, że dziewczyna nie może się rozwijać czy chodzić do szkoły. A ja uważam, że ma takie prawo" - mówiła Pakistanka w rozmowie z BBC.W książce "Nazywam się Malala" nastolatka określa siebie jako mocno wierzącą muzułmankę i dumnego członka plemienia Pasztunów. Wspomina też swojego ojca, który założył w Pakistanie szkołę dla dziewcząt. Pisze też o tym, że gdy leżała w szpitalu w Londynie, czytała "Czarnoksiężnika z Krainy Oz", książkę, którą podarował jej były brytyjski premier Gordon Brown.Dzisiaj Malala Yousafzai mieszka z rodziną w brytyjskim Birmingham i chodzi tam do szkoły. W swoje 16. urodziny przemawiała na forum ONZ, a w najbliższych dniach ma spotkać się z brytyjską królową Elżbietą II. Imieniem Malali nazwano fundację, która walczy o prawo kobiet do edukacji.Przesłanie Pakistanki dotarło także do Polski. Pół roku temu ruszyła polska wersja akcji "Dziewczynka z książką". Organizatorzy zachęcają kobiety do wysyłania zdjęć z książkami i podpisem "wspieram Malalę".Dochód ze sprzedaży specjalnych albumów ma trafić do fundacji zajmujących się edukacją w Pakistanie i w innych krajach.