Dwie z ofiar w Czechach to najprawdopodobniej bezdomni. Ciało 47-letniej kobiety, która zmarła w wyniku wychłodzenia, policjanci znaleźli na ławce dworca autobusowego w Rożnovie pod Radhosztem, w środkowej części Moraw. Zwłoki 58-letniego mężczyzny odkryto w domku letniskowym koło miasta Hradec Kralove (na północy Czech). Wcześniej policja informowała o śmierci 67-letniego mężczyzny, który zmarł z wychłodzenia pod swym domem we wsi Plavy, w okolicach Jablonca nad Nisou (również na północy). Czeski Instytut Hydrometeorologiczny (CHMU) poinformował, że w północnych Czechach temperatura spadła w sobotę nawet do minus 27 stopni. Niemal jedna czwarta stacji meteorologicznych na terenie Czech odnotowała najniższe temperatury od 30 lat. Najchłodniej było w Górach Izerskich, Rudawach i Karkonoszach. Czeska policja ostrzegła kierowców przed trudnymi warunkami jazdy. Najtrudniejsza sytuacja panuje w województwie libereckim, usteckim i karlowarskim, przy granicach z Polską i z Niemcami. Doszło do wielu wypadków. Z mrozem i opadami śniegu zmagają się również południowo-zachodnie Węgry. Węgierski Instytut Meteorologii ogłosił czerwony alarm w komitacie (województwie) Baranya przy granicy z Chorwacją. Najtrudniejsza sytuacja panuje w rejonie Mohacza, Peczu i Szigetvaru. W ciągu doby spadło tam 20 centymetrów śniegu, a prędkość wiatru przekracza 60 km na godzinę. W zamieciach i zawiejach śnieżnych na autostradach M-6 i M-60 z Budapesztu do Chorwacji utknęło wiele ciężarówek. Na drogi wyjechało 200 pługów śnieżnych i piaskarek. Węgierska policja apeluje do kierowców, aby zakładali łańcuchy na koła swoich samochodów lub w ogóle nie wyjeżdżali z domów. W całym komitacie Baranya nieprzejezdne są drogi drugiej i trzeciej kategorii; ponad 500 gospodarstw nie ma prądu. Synoptycy w Czechach i na Węgrzech ostrzegają przed silnymi mrozami i śnieżycami. Z każdą godziną warunki jazdy będą się pogarszać. Oczekiwane są temperatury poniżej minus 20 stopni. Na Węgrzech może spaść nawet pół metra śniegu. Andrzej Niewiadowski (PAP)