- Mamy 491 potwierdzonych przypadków śmiertelnych i 108 przypadków niepotwierdzonych - poinformował przedstawiciel misji pokojowej ONZ i Unii Afrykańskiej w Darfurze (UNAMID). - Liczba (zabitych) jest bardzo wysoka. Sytuacja jest spowodowana walkami plemiennymi oraz walkami z głównym ugrupowaniem rebelianckim Ruchem na rzecz Sprawiedliwości i Równości (JEM) - dodał inny przedstawiciel UNAMID. Obaj wypowiadali się, zastrzegając anonimowość. JEM oskarżany jest o terroryzowanie ludności cywilnej w Darfurze. Agencja Reutera pisze, że przemoc w trwającym od siedmiu lat konflikcie wzrosła, kiedy na początku maja JEM ogłosił, iż zamraża swój udział w rozmowach pokojowych z centralnym rządem w Chartumie m.in. z powodu zaangażowania innych rebeliantów w negocjacje. JEM oskarżył też wówczas Chartum o złamanie wcześniejszego zawieszenia broni. Trwający od 2003 roku konflikt w Darfurze wybuchł, gdy czarnoskórzy rebelianci wystąpili przeciwko zdominowanym przez Arabów władzom w Chartumie oraz arabskim milicjom dżandżawidów, dokonującym czystek etnicznych na terenach zamieszkanych przez czarnych Afrykanów. Szacunkowe dane ONZ mówią o 300 tys. ofiar śmiertelnych wojny domowej w Darfurze i o 2,7 miliona uchodźców. Rząd w Chartumie ocenia liczbę zabitych na 10 tysięcy.