W stanie Wiktoria płomienie rozciągały się na linii 150 kilometrów od południowego wybrzeża na północ. Dotychczas spłonęło około 180 tysięcy hektarów drzew i stepów. Ogień w wielu miejscach zagraża ludziom. Ewakuowano m.in. jeden szpital. Z powodu unoszącego się gęstego dymu doszło też do opóźnień na lotnisku w . Służba zdrowia zaleciła osobom z problemami oddechowymi, by pozostały w domach. Pilotów ostrzega się przed ograniczeniem widoczności. Władze podają, że większość pożarów wybuchła po uderzeniach pioruna. Płomieniom w rozprzestrzenianiu się pomaga wiatr i zbliżające się do 40 stopni Celsjusza temperatury. W sobotę na pomoc strażakom i policjantom zmobilizowano armię. W akcji gaszenia ognia już pomaga straż pożarna z Nowej Zelandii.