- Żałuję, że nie mogliśmy spotkać się z przedstawicielami parlamentu, jak miało to miejsce w innych krajach, że ze strony rządu spotkaliśmy się z niechęcią do pełnej współpracy, że nie rozmawiał z nami żaden przedstawiciel obecnych władz na odpowiednim poziomie politycznym - powiedział Coelho na piątkowej konferencji prasowej. Jak dodał, oddelegowany przed komisję podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera (zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna) nie jest członkiem rządu. Z kolei sprawozdawca komisji Claudio Fava ocenił, że wypowiedzi Pasionka "były ze sobą sprzeczne". . - Na osiem państw, w których byliśmy, spotkaliśmy się tylko z jednym ministrem spraw zagranicznych. W trzech kolejnych - , Rumunii, Włoszech - nie spotkaliśmy się z członkami rządu, a z ludźmi na poziomie wiceministrów - mówił dziennikarzom Czarnecki po konferencji Coelho. Ocena współpracy rządu z komisją, jak i efekty jej trzydniowych prac podzieliły polskich europarlamentarzystów. Ze zdaniem Coehlo zgadza się europoseł SdPl Józef Pinior, który postawę polskich władz nazwał "arogancką". Według rzecznika PiS i europarlamentarzysty tej partii Adama Bielana, nie jest prawdą, że polskie władze nie współpracowały z delegacją specjalnej komisji Parlamentu Europejskiego ds. domniemanych więzień i lotów CIA. Temat tajnych więzień i lotów CIA w krajach Europy Środkowej i Wschodniej pojawił się w listopadzie 2005 roku. Organizacja obrony praw człowieka twierdziła, że ma dowody na to, że CIA transportowała podejrzanych o terroryzm, ujętych w Afganistanie, przez Polskę (lotnisko w ) i Rumunię (baza Kogalniceanu) w latach 2001-2004. W przyjętym przez Parlament Europejski 6 lipca cząstkowym raporcie eurodeputowani stwierdzili, że dotychczas nie udało się znaleźć żadnego dowodu na istnienie tajnych więzień na terenie UE. Niemniej zalecono kontynuowanie dochodzenia w tej sprawie. Nowy raport spodziewany jest na początku przyszłego roku.