Mumię Meksykanki przechowywano wcześniej w szklanym sarkofagu i wystawiano w Szpitalu Narodowym w Oslo. Kobieta o niezwykle bujnym owłosieniu była pokazywana w wielu miastach XIX-wiecznej Ameryki i Europy, także w Warszawie. Uważano ją za dziecko Meksykanki i małpy lub niedźwiedzia i stała się przedmiotem badań naukowych, pisał o niej między innymi Karol Darwin. Kobieta cierpiała na choroby, które nie zostały zdiagnozowane za jej życia: hipertrichozę, na skutek której miała całe ciało pokryte włosami oraz hipertrofię, za sprawą której miała przesadnie obfite usta oraz dziąsła. Jej wygląd zewnętrzny przysłonił inne cechy: znakomity smak w muzyce, umiłowanie tańca, inteligencję, znajomość trzech języków obcych oraz dobroczynność. Kobieta zmarła w 1860 roku na skutek komplikacji po porodzie. Jej dziecko odziedziczyło choroby po matce, jednak nie przeżyło.