"To, że pokojowo nastawieni ludzi wyszli na pokojowe akcje protestu mówi o tym, że Ukraina jest wolnym i demokratycznym państwem. I z tej drogi Ukraina nie zejdzie. (...) To, że w tych dniach ucierpieli ludzie, jest niedopuszczalne. Jestem przekonany, że dziś, w tym trudnym dla naszego kraju momencie, najważniejszy jest zdrowy rozsądek i powściągliwe działanie" - głosi przekazany mediom komunikat Achmetowa.Oligarcha oświadczył, że wypowiada się o sytuacji na Ukrainie w odpowiedzi na liczne pytania o jego stanowisko wobec wydarzeń na Majdanie Niepodległości w Kijowie, gdzie od ponad trzech tygodni zbierają się zwolennicy integracji europejskiej, niezadowoleni z niepodpisania umowy stowarzyszeniowej z UE na listopadowym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. "Ukraina i jej prezydent przez trzy lata kroczyli europejskim szlakiem i wiele w tym czasie (w kierunku integracji z UE) zrobiono. W Wilnie nie podpisano umowy stowarzyszeniowej i wszyscy zaczęli pytać: co się stało? Ukraina ogłosiła pauzę? Ukraina się zatrzymała? Ukraina poszła w inną stronę? Wszyscy chcą mieć jasność. Ludzie zaczęli szukać odpowiedzi na te pytania i dlatego wyszli na Majdan" - czytamy w oświadczeniu. Achmetow uważa, że obecnie najważniejszym zadaniem Ukraińców jest utrzymanie niepodległości i integralności terytorialnej państwa. "Jesteśmy jednym krajem i nie można go dzielić" - napisał. "Opowiadam się za okrągłym stołem. Chcę, by politycy, władze, opozycja i autorytety moralne kraju usiedli przy stole rozmów i podjęli decyzje, z których będziemy dumni. Powtarzam: będziemy dumni, a nie zawstydzeni. Należy podjąć decyzje, od których wygra i Ukraina i każdy Ukrainiec" - podkreślił. Zdaniem biznesmena Ukrainie potrzebny jest kompromis, który jest niezbędny dla przyszłości kraju. "I niech przy tym stole politycy utracą swoje notowania w rankingach. Najważniejsze jest, by wzrastał ranking Ukrainy" - oświadczył Achmetow.