Korzystając z publicznie dostępnych danych z kosmicznego teleskopu Keplera astronomowie z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics dokonali analiz statystycznych, z których wynika, że sześć procent czerwonych karłów posiada planety o wielkości Ziemi na orbitach w tzw. strefach nadających się do zamieszkania, czyli w obszarach wokół gwiazd, w których woda może występować w stanie ciekłym na powierzchni planety. - Wydawało się, że będzie trzeba szukać w olbrzymich odległościach, aby znaleźć planetę podobną do Ziemi. Okazuje się jednak, że prawdopodobnie czeka na dostrzeżenie w naszym sąsiedztwie - mówi Courtney Dressing z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, współautorka badań. Czerwone karły są mniejsze, chłodniejsze i świecą słabiej niż Słońce, ale są najpowszechniejszymi gwiazdami w Drodze Mlecznej. Jest ich co najmniej 75 miliardów i stanowią aż trzy czwarte wszystkich gwiazd Galaktyki. Badacze przeanalizowali katalog z danymi Keplera, obejmujący 158 tysięcy gwiazd, aby zidentyfikować wszystkie obserwowane przez ten teleskop czerwone karły. Następnie dokonali dokładnych analiz własności tych gwiazd, wyznaczając ich rozmiary i temperaturę. Spośród znalezionych czerwonych karłów dla 95 przypadków naukowcy znaleźli kandydatki mogące posiadać planety, co oznacza, że co najmniej 60 proc. tego typu gwiazd ma planety mniejsze od Neptuna. Część z nich (ok. 6 proc. ) prawdopodobnie jest wielkości Ziemi i znajdują się w tzw. strefie zamieszkiwalnej. Biorąc pod uwagę, że wiele czerwonych karłów znajduje się w pobliżu Układu Słonecznego, statystyka wskazuje, że najbliższa przyjazna planeta wielkości Ziemi może znajdować się w odległości "zaledwie" 13 lat świetlnych. Wyniki badań przedstawiono na konferencji, która odbyła się w Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, zostaną także opublikowane w czasopiśmie naukowym "The Astrophysical Journal". Wyniki są zgodne z wcześniejszymi badaniami statystycznymi przeprowadzonymi przez inne grupy astronomów, które wskazują, że planety są we Wszechświecie powszechne, prawdopodobnie liczniejsze niż gwiazdy. "1,6 planety na gwiazdę" czy "17 miliardów planet o wielkości Ziemi w Drodze Mlecznej" to nagłówki ogłoszonych w styczniu odkryć w tej dziedzinie. Można też wskazać opublikowane rok temu wyniki badań przeprowadzonych polskich astronomów z zespołu OGLE - obserwacje mikrosoczewkowania grawitacyjnego sugerują, że średnia liczba planet przypadających na gwiazdę jest większa niż jeden.