Rannych jest przeszło 250. Lekarze mówią, że wielu rannych jest w ciężkim stanie i wątpią, by udało się ich uratować. Był to najkrwawszy atak terrorystów - najprawdopodobniej ekstremistów sunnickich - od początku amerykańskiej interwencji w Iraku wiosną 2003 roku. Władze wprowadziły w Bagdadzie bezterminową godzinę policyjną, aby zapobiec fali odwetowych napadów fanatyków szyickich na arabskich sunnitów. Już w czwartek wieczorem bojówki szyickie ostrzelały z moździerzy najważniejszy meczet sunnicki w stolicy, świątynię Abu Hanify, zabijając jedną osobę i raniąc 14. Pociski zrobiły w ścianie meczetu metrową wyrwę. Ostrzelano także siedzibę sunnickiego Stowarzyszenia Ulemów. W piątek przed ósmą rano koło meczetu Abu Hanify znów wybuchły pociski moździerzowe. Ranny został strażnik świątynny. Z powodu godziny policyjnej ulice Bagdadu były w piątek rano prawie puste i tylko w 2,5-milionowym Mieście Sadra szyici szli w procesjach pogrzebowych za trumnami swych bliskich i znajomych, skandując żałobne wersety i przysięgając zemstę zamachowcom. Terroryści sunniccy od dawna podkładają bomby w dzielnicach szyickich, aby doprowadzić do wojny między szyitami i arabskimi sunnitami. Mają nadzieję, że wybuch otwartej wojny domowej skłoni USA do wycofania wojsk z Iraku, a wtedy oni obalą zdominowane przez szyitów władze kraju. Szyici (60 proc. Irakijczyków), dyskryminowani pod rządami sunnity Saddama Husajna, po jego upadku wygrali wybory i przejęli od arabskich sunnitów (20 proc. Irakijczyków) najważniejsze stanowiska we władzach, wojsku i instytucjach publicznych. Szyici długo zachowywali powściągliwość mimo ataków terrorystycznych, ale po 22 lutego, gdy ekstremiści sunniccy zniszczyli złotą kopułę ważnego sanktuarium szyickiego w irackiej Samarze, bojówki szyickie zaczęły mordować sunnitów. Od tego czasu spirala przemocy rozkręca się nieprzerwanie: w październiku ofiarą terrorystów, partyzantów, bojówkarzy i przestępców padło według danych ONZ 3709 irackich cywilów, więcej niż w jakimkolwiek innym miesiącu od początku konfliktu.