Eksplozję spowodowała najprawdopodobniej iskra z niesprawnej instalacji elektrycznej. Nie znaleziono śladów materiałów wybuchowych, które mogłyby świadczyć o zamachu terrorystycznym - dodał Murillo Karam. Źródło, z którego ulotnił się gaz pozostaje nieznane. Nie wyklucza się, że był to metan pochodzący z systemu kanalizacyjnego. Silna eksplozja zniszczyła parter, pierwsze, drugie i trzecie piętro budynku; wskutek wybuchu zostały powybijane szyby w oknach niższych kondygnacji mierzącego 214 metrów wieżowca. Ponad 100 osób zostało rannych. Obrażenia to głównie poparzenia, wiele osób ucierpiało też od spadających fragmentów konstrukcji budynku. Na zniszczonych kondygnacjach pracowało zazwyczaj od 200 do 250 osób. W całym kompleksie zatrudnionych jest około 10 tysięcy ludzi. Wybuch w ponad 50-piętrowym wieżowcu, w którym znajdują się biura administracyjne Pemeksu poprzedził wrześniowy pożar w rozdzielni gazu tej firmy koło miasta Reynosa w północnym Meksyku, w którym zginęło 30 robotników.