Prokuratura oskarża ją o udział w zabójstwie rosyjskich dziennikarzy we wschodniej Ukrainie i żąda 23 lat łagru. Zwolnienia Sawczenko domagają się Ukraińcy i społeczność międzynarodowa. Dziś na sali sądowej w rosyjskim Doniecku obecne mają być między innymi matka Nadiji i jej siostra, Wiera Sawczenko. Wiera kilka dni temu w rozmowie Polskim Radiem przyznała, że nie robi sobie wielkich nadziei, ale jej zdaniem najlepiej by się stało, gdyby rosyjscy sędziowie powiedzieli, że Nadija jest niewinna i ją wypuścili oraz pozwolili wrócić na Ukrainę. Sawczenko prowadzi od piątku całkowitą głodówkę Nadija Sawczenko i jej obrona wskazują, że oskarżenia są wyssane z palca, bo w momencie, kiedy rosyjscy dziennikarze trafili pod ostrzał, ukraińska pilotka była już w niewoli u separatystów. Na znak protestu przeciwko niesprawiedliwemu, jej zdaniem, procesowi, Nadija Sawczenko prowadzi od piątku całkowitą głodówkę. Nie przyjmuje pokarmu i płynów. Nie chce też korzystać z opieki rosyjskich lekarzy. Ukraiński konsul, który spotykał się z pilotką poinformował, że u głodującej pojawiły się drgawki i przyspieszenie akcji serca. O wypuszczenie Nadiji Sawczenko apelują ukraińskie władze, ale też Stany Zjednoczone, a także <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-parlament-europejski,gsbi,37" title="Parlament Europejski" target="_blank">Parlament Europejski</a>.