Fińskie Ministerstwo Rolnictwa poinformowało niedawno o podejrzeniu wystąpienia wirusa ptasiej grypy u mewy w mieście Oulu na północy kraju. Ostateczny wynik badania będzie znany w ciągu trzech tygodni. Na podejrzany przypadek natrafiono w ramach programu monitoringu. Wcześniej wirus wykryto w europejskiej części Rosji. To ten sam wirus, który w ostatnim roku zdziesiątkował ptactwo w krajach Azji, powodując też śmierć ponad 60 osób. Od zarazy do pandemii Naukowcy uprzedzają, że ptasia grypa jest dla człowieka śmiertelnie groźna. Obawiają się nawet wybuchu pandemii. W latach 1918-19 światowa epidemia grypy-hiszpanki pochłonęła 40 milionów ofiar śmiertelnych. Od czasu, gdy wirus H5N1 pojawił się w 1997 roku, do połowy sierpnia 2005 r. zakażeniu uległo na świecie 112 osób, z czego 65 zmarło. Były to osoby, które miały bezpośredni kontakt z zakażonymi zwierzętami. Wszystkie przypadki przenoszenia się wirusa H5N1 na ludzi są szczegółowo badane przez władze epidemiologiczne w obawie, iż dojdzie do trwałej mutacji wirusa, wobec której ludzkość może okazać się bezradna. Do tej pory nie udowodniono przenoszenia się wirusa między ludźmi. Biorąc jednak pod uwagę zdolności wirusa grypy do mutacji, takiej ewentualności wykluczyć nie można. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) od dawna ostrzega, że w przypadku wymiany części materiału genetycznego między wirusem grypy ludzkiej i ptasiej może powstać taka jego odmiana, na którą nie będzie szczepionek i wobec której organizmy wielu ludzi okażą się bezbronne. Uwaga: wirus nadchodzi Wirus ptasiej grypy jest coraz bliżej naszych granic. Służby weterynaryjne Rosji znalazły stada nieżywych ptaków po zachodniej części gór Uralu, na farmie w Kałmucji, w obwodzie położonym nad Morzem Kaspijskim, 2 tys. kilometrów od miejsca, gdzie wykryto pierwsze przypadki epidemii. Wcześniej na Uralu - w rejonie Czelabińska - na ptasią grypę padło kilkaset ptaków. Zaraza rozszerza się w Rosji od połowy lipca. Władze epidemiologiczne w Moskwie ostrzegały, że z Uralu i Syberii ptasia grypa może szybko rozprzestrzenić się na inne regiony Rosji, a następnie do krajów Bliskiego Wschodu i basenu Morza Śródziemnego. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) alarmuje, że wirus może dotrzeć do Europy wraz z migrującym ptactwem. Co prawda ptaki z Rosji nie przylatują jesienią do Polski, jednak na szlaku swej wędrówki do innych krajów spotykają ptaki lecące do Polski. Podczas takiego spotkania może dojść do przeniesienia się wirusa i przetransportowania wirusa H5N1 do Polski. "Nie ma poważnego zagrożenia" Tymczasem minister rolnictwa Józef Jerzy Pilarczyk powiedział, że nie sądzi, aby w Polsce można było mówić "o poważnym zagrożeniu" ptasią grypą. Ale, jak zaznaczył, w kraju panuje wzmożona czujność w tej sprawie - w służbach celnych i sanitarnych wprowadzono stan podwyższonej gotowości. Pilarczyk wyraził nadzieję, że "nie będzie takiego przypadku, żeby ptasia grypa doszła do Polski". Inspekcja Weterynaryjna również uspokaja, że choroba nie dotrze do Polski przez wschodnią granicę. Na polsko-rosyjskiej granicy zaostrzono jednak kontrole podróżnych przywożących produkty żywnościowe. Celnicy zatrzymują wszystkie produkty mięsne i nabiał przywożone do Polski. Dotyczy to także kanapek. Na przejściach granicznych stoją specjalne pojemniki, do których trzeba taką żywność wyrzucać. Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach prowadzi systematyczny monitoring ptasich ferm na terenie całego kraju. Kontroli podlegają zarówno ptaki z ferm, jak i dzikie ptactwo. Do tej pory nie stwierdzono obecności wirusa H5N1 w ich organizmach. W Ministerstwie Zdrowia kilka miesięcy temu powstał natomiast specjalny zespół, którego zadaniem jest monitorowanie zagrożenia wirusem ptasiej grypy w Polsce. Doszedł on do wniosku, że należy zgromadzić leki i szczepionki, a także prowadzić wyrywkowe badania dzikich ptaków. Za konieczne uznano także doposażenie laboratoriów, by mogły szybko rozpoznać śmiercionośnego wirusa. Wszystkie te pomysły pozostają jednak w fazie projektów. Jak uchronić się przed wirusem Żeby zidentyfikować wirusa, trzeba coś o nim wiedzieć. Tymczasem nasi lekarze rodzinni nie są przeszkoleni, by móc rozpoznać chorobę. A tylko szybkie wykrycie zakażenia daje największe szanse na wyleczenie. - Krajowy Ośrodek ds. Grypy od dawna przestrzegał Polaków o zagrożeniu. Wszystkim się wtedy wydawało, że to są żarty - mówi kierownik ośrodka, Lidia Brydak, która od kilku lat nawołuje do zwyczajnych szczepień przeciwko grypie. Ta prosta metoda zapewnia większą odporność i daje o wiele większe szanse na przeżycie nawet w razie ataku ptasiej grypy. Podobnego zdania jest mgr farmacji Maciej Bilek, który w swej pracy na stronach internetowych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie pisze, że po zaszczepieniu się przeciwko grypie ludzkiej, w razie zakażeniem wirusem grypy ptasiej, nie dojdzie do śmiertelnie niebezpiecznej wymiany materiału genetycznego pomiędzy tymi wirusami. Bilek przypomina też, że "wirusy grypy giną po zastosowaniu odpowiedniej obróbki termicznej. Według wskazań WHO właściwe warunki higieny podczas przygotowywania potraw z produktów drobiowych, w tym mycie rąk oraz obróbka termiczna zabezpiecza przed możliwością przeniesienia zakażenia. WHO podkreśla jednak, że nie jest znany żaden przypadek zarażenia się ptasią grypą poprzez spożywanie zakażonego mięsa". Panika na Zachodzie W związku z epidemią ptasiej grypy w azjatyckiej części Rosji Niemcy "przygotowują się na najgorsze", Holandia zakazała wypuszczania drobiu na świeże powietrze, Francuzi postawili w stan pogotowia służby weterynaryjne, a brytyjscy lekarze mają być szkoleni na wypadek zarażenia się ludzi - pisze "Financial Times". "Możliwe rozprzestrzenienie się ptasiej grypy wywołało spory popłoch w Niemczech, których służba zdrowia intensyfikuje planowanie na wypadek sytuacji nadzwyczajnych" - twierdzi brytyjska gazeta. Według niej władze przygotowują zakaz wypuszczania drobiu na świeże powietrze, aby zapobiec jego kontaktom z dzikimi ptakami przylatującymi do Europy z Azji Środkowej w połowie września. Taki zakaz wydały już władze Holandii i teraz niemiecka minister ochrony konsumentów i rolnictwa Renate Kuenast wzywa do wspólnej akcji prewencyjnej państw Unii Europejskiej. We Francji władze postawiły w stan pogotowia 5 tys. inspektorów weterynaryjnych. Z kolei w Wielkiej Brytanii planuje się przeszkolenie lekarzy na wypadek zarażenia się ludzi od ptaków. Przygotowano 50-stronicową broszurę o tym, jak postępować w takim wypadku. Na włoskich lotniskach rozpoczęto kontrole zdrowotne pasażerów przybywających z krajów, gdzie odnotowano przypadki ptasiej grypy. Dotyczy to m.in.przybyszów z Chin i Rosji. Osoby przylatujące do Włoch z państw, gdzie wystąpiła ptasia grypa, poddawane są oględzinom lekarskim. Jeśli wykażą one u przybyłego objawy choroby płuc, pasażer taki powędruje do specjalistycznej kliniki. Celnicy mają także zadbać o to, by do Włoch nie przywożono żywego ptactwa. Unia Europejska wprowadziła zakaz importu produktów drobiowych z Rosji i Kazachstanu. W Polsce od dawna obowiązuje zakaz importu drobiu i mięsa drobiowego z Rosji i krajów wschodniej Azji. Wszystkie kurczaki, gęsi, indyki i kaczki na polskich fermach pochodzą z hodowli krajowych bądź są sprowadzone z Europy Zachodniej.