Front gorącego powietrza, określany jako antycyklon, przyniósł upały na znacznej części terytorium Włoch. W kilkunastu miastach od najdalszego południa aż po Rzym wprowadzono kolejny tzw. alarm upałowy. Przewodnicząca władz regionu Umbria Catiuscia Marini ogłosiła stan kryzysowy w związku z falą gorąca. W podpisanym rozporządzeniu nakazała wszystkim służbom czuwanie nad zdrowiem ludności, zapewnienie potrzebnej pomocy i opieki oraz ewentualne przeniesienie najbardziej narażonych osób, w tym chorych i starszych do miejsc klimatyzowanych. Nieco chłodniej, ma być we Florencji i Bolonii, gdzie zapowiadane są temperatury 35-36 stopni. Na północy spodziewane są burze z gradobiciem, a w Trieście silny wiatr, bora. Wyjątkowo dotkliwy upał, głównie z powodu wysokiej wilgotności powietrza, ma panować również na Równinie Padańskiej, a więc w dorzeczu Padu. Tam termometry pokażą w sobotę ponad 40 stopni. Według meteorologów Ulisses pozostanie we Włoszech do końca przyszłego tygodnia. Pierwsze wyjątkowo upalne tygodnie lata minęły w tym roku pod znakiem frontów gorącego powietrza znad Sahary, którym nadano nazwy związane ze starożytnością i mitologią. Pierwszy był w czerwcu Scypion Afrykański, a po nim - Charon i Minos. Był także nieco łagodniejszy front Wirgiliusz, a także ostatnio Kirke, nazwany imieniem czarownicy z greckiej mitologii, która przyniosła nad Włochy kilka dni opadów i burz oraz obniżenia temperatury. Twórca popularnego włoskiego portalu meteorologicznego ilmeteo.it Antonio Sano, który nadaje antycyklonom starożytne, mitologiczne nazwy wyjaśnił w wywiadzie dla weekendowego magazynu dziennika "La Repubblica": "pokazaliśmy, że prostymi, ale bardzo wymownymi nazwami, jak Scypion Afrykański, Charon, Minos można zainteresować prognozami pogody miliony ludzi". Ujawnił, że kolejna, sierpniowa fala upałów zostanie nazwana Neron albo Pluton.