Wiadomość, którą wcześniej przekazały niektóre media, potwierdziło w komunikacie ministerstwo obrony w Kijowie. Choć w maszynę trafiło kilka pocisków, zdołała ona bezpiecznie dotrzeć do bazy. W wyniku ataku nikt nie ucierpiał - poinformowano. Według oświadczenia resortu samolot został ostrzelany przez "nieznane osoby". Po wylądowaniu maszyna przeszła przegląd techniczny i może nadal realizować swoje zadania. Zaatakowany samolot to An-30, który służy do obserwacji powietrznej i fotografowania obiektów naziemnych. Słowiańsk na północy obwodu donieckiego jest jednym z centrów działalności separatystów. Miasto jest całkowicie przez nich kontrolowane. Ukraińskie władze twierdzą, że nie wkraczają do Słowiańska, gdzie buntownicy zajęli m.in. siedzibę Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i rady miasta, by uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej. W niedzielę nad ranem w wyniku strzelaniny w okolicach Słowiańska zginęły trzy osoby. MSZ Rosji oświadczyło, że atak ten pokazuje, że władze w Kijowie nie potrafią rozbroić nacjonalistów i ekstremistów. O wszczęcie strzelaniny rosyjska dyplomacja oskarżyła ukraiński Prawy Sektor, ten jednak kategorycznie temu zaprzeczył. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy uznała, że w Słowiańsku doszło do "cynicznej prowokacji". Podobne zdanie wyraziła wicesekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Wiktoria Siumar. Z Kijowa Jarosław Junko