Dwie godziny przed wypadkiem oddział marynarki z Turks i Caicos przechwycił łódź i eskortował ją do brzegu. Nagle jednostka przewróciła się. Do wypadku doszło przed świtem; operację ratunkową utrudniały ciemności. Według haitańskiego konsula na Turks i Caicos 8-metrowa łódź przewróciła się, gdy kilku imigrantów próbowało wyskoczyć z pokładu i dotrzeć wpław do brzegu pobliskiej wyspy. Z tonącej łodzi uratowano 32 pasażerów, w tym 12-letniego chłopca. W najbliższych dniach wszyscy wrócą na Haiti, skąd wyruszyli w niedzielę wieczorem. Za podróż każdy z nich zapłacił od 500 do 1 tys. dolarów. Próbowali dotrzeć do Miami, na Bahamy lub na wyspy Turks i Caicos, gdzie haitańscy imigranci pracują w sektorze budowalnym, turystyce i usługach. To kolejny wypadek w tym regionie. W listopadzie na południowych Bahamach zatonęła przeładowana łódź i zginęło co najmniej 30 obywateli Haiti.