Informuje o tym wielkonakładowa "Komsomolskaja Prawda", według której za inicjatywą tą stoją osoby prywatne, chcące w ten sposób przeciwdziałać fałszowaniu historii Rosji. Gazeta podaje, że środki na akcję - wykupienie powierzchni reklamowych na autobusach i wydrukowanie ogromnych naklejek z wizerunkiem tyrana - jej animatorzy zbierają za pośrednictwem internetu. Inicjatorzy chcą, aby "stalinobusy" zaczęły kursować od 6 maja w ponad 40 miastach, w tym Moskwie, Wołgogradzie (d. Stalingradzie), Władywostoku, Niżnym Nowogrodzie, Jekaterynburgu, Kazaniu, Kaliningradzie, Irkucku, Nowosybirsku i Petersburgu. Liczą też na to, że pojazdy komunikacji miejskiej z portretami Stalina pojawiają się również na ulicach Kijowa, Sewastopola, Mińska, Tallinna i Rygi. Spróbujcie w Berlinie... Inicjatywę neostalinowców ostro skrytykowała opozycyjna "Nowaja Gazieta". "Spróbujcie puścić po Berlinie autobus z wizerunkiem Hitlera. Jest to prawnie niedopuszczalne. Jest to politycznie niedopuszczalne. Jest to moralnie niedopuszczalne. A u nas 'stalinobusy' są dopuszczalne - prawnie, politycznie i moralnie" - podkreśliła. "W Berlinie, na tablicy koło przystanku autobusowego, można przeczytać - potomnym ku przestrodze - że w tym miejscu znajdowało się biuro Adolfa Eichmanna z Gestapo, odpowiedzialnego za ostateczne rozwiązanie problemu żydowskiego" - wskazała "Nowaja Gazieta" i dodała: "U nas, niestety, na gmachach Łubianki nie ma tablic z informacjami odsyłającymi do krwawych wydarzeń". Naród nadal będzie dumny Opozycyjne pismo zauważyło również, że "o istnieniu polityki kulturalno-historycznej można mówić wtedy, gdy państwo proponuje obywatelom, by byli dumni z jednych faktów swojej historii i wstydzili się innych". "Po to, aby się nie powtórzyły" - zaznaczyło. "Nowaja Gazieta" podkreśliła też, że "polityka taka musi być oficjalna". "W przeciwnym wypadku naród nadal będzie dumny z 'porządków' przy Stalinie i będzie podawać w wątpliwość, że polskich oficerów w Katyniu rozstrzelało NKWD" - skonstatowała. Wielkie nazwiska Rosji Projekt ze "stalinobusami" to już kolejna w ostatnich tygodniach kontrowersyjna inicjatywa w Rosji związana ze Stalinem. Niedawno do sklepów w Moskwie trafiły zeszyty szkolne z wizerunkiem tyrana na okładce. Są one sprzedawane w ramach serii "Wielkie nazwiska Rosji". Zeszyty zostały wydrukowane na Ukrainie na zamówienie wydawnictwa Alt. Są oferowane w zestawach po pięć sztuk. Razem ze Stalinem, przedstawionym w galowym mundurze ze wszystkimi orderami, sprzedawani są: caryca Katarzyna II, ojciec radzieckiej kosmonautyki Siergiej Korolow, dowódca wojskowy uważany za architekta zwycięstwa nad wojskami Napoleona w 1812 roku Michaił Kutuzow i kompozytor Siergiej Rachmaninow. Na przedostatniej stronie zeszytu ze Stalinem prezentowana jest jego sylwetka, ilustrowana kilkoma fotografiami z różnego okresu. Autorzy przypominają o stalinowskich represjach, a nawet określają je mianem terroru. Jednocześnie podkreślają, że przy Stalinie narodził się wielki przemysł, a radziecka armia stała się jedną z najsilniejszych w świecie, dzięki czemu ZSRR odparł agresję III Rzeszy. Natomiast gubernator obwodu wołgogradzkiego Siergiej Bożenow zaproponował ustawienie w Wołgogradzie popiersi Stalina oraz przywódców innych państw koalicji antyhitlerowskiej - Franklina D. Roosevelta, Winstona Churchilla i Charlesa de Gaulle'a. W ten sposób gubernator chce uczcić 70. rocznicę zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, która przypada w 2015 roku. Bożenow pragnie, aby obok stanęły także pomniki współczesnych przywódców Rosji, USA, Wielkiej Brytanii i Francji.