Miroslav Karas jest stałym, akredytowanym korespondentem Czeskiej Telewizji w Rosji. Aktywnie informuje o konflikcie rosyjsko-ukraińskim. Jego i operatora zatrzymano w zachodniej części Krymu w czasie, kiedy Rosjanie zajmowali bazę ukraińskiej marynarki wojennej. "W ciągu kilku sekund napadło nas dwóch umundurowanych, uzbrojonych ludzi. Nie mieli żadnych oznak. Jeden z nich powiedział, że jest oficerem armii rosyjskiej" - powiedział Karas. Ekipie odebrano akredytacje i zniszczono część sprzętu. Po kilkudziesięciu minutach zostali zwolnieni. Szef czeskiej szef dyplomacji Lubomir Zaoralek incydent potępił i ocenił jako "naruszenie swobody pracy dziennikarzy".