SBU podała w czwartkowym komunikacie, że mieszkaniec Kijowa został zwerbowany przez przedstawicieli jednej z białoruskich struktur państwowych. Ukraińskie służby twierdzą, że miał on planować atak w stolicy Ukrainy i w tym celu miał zakupić środek transportu, substancje łatwopalne i materiały pirotechniczne. Ukraina. SBU o zatrzymaniu białoruskiego agenta Mężczyznę zatrzymano podczas próby podpalenia samochodu przy budynku jednej z kijowskich organizacji pozarządowych. Według SBU miał on też zastraszać przedstawicieli mediów i cudzoziemców. W tym celu - jak podają ukraińskie służby - nanosił napisy z groźbami, o prowokacyjnej treści, w pobliżu ich mieszkań w Kijowie oraz odpowiadał za fałszywe alarmy bombowe. Mężczyzna miał zbierać też dane o ukraińskich wojskowych. W opinii służb białoruski agent miał ponadto związek z organizacją "mityngów" przy placówkach dyplomatycznych innych krajów. "Uczestnicy tych wydarzeń wykorzystywali destruktywną agitację" - napisano w komunikacie SBU. Ukraina. SBU o próbie destabilizacji państwa Na jednym ze zdjęć zamieszczonych w komunikacie na stronie internetowej SBU widać grupę osób przed ogrodzeniem ambasady RP w Kijowie. Trzymają one transparenty z hasłami w języku polskim. Na jednym z nich widać napis: "Polska nie liczy uchodźców jako ludzi". "Ze wstępnych danych wynika, że działania wrogiego agenta miały na celu rozchwianie wewnętrznej politycznej sytuacji na Ukrainie i dyskredytację naszego państwa w oczach krajów UE i obywateli Białorusi" - napisano w komunikacie. SBU podała, że agenta zwerbowano za pośrednictwem komunikatora Telegram, a za swoją działalność otrzymywał z zagranicy wynagrodzenie na kartę bankową. W sprawie trwają czynności śledcze.