W Indiach masowe "taneczne demonstracje", głównie z udziałem kobiet i dzieci, nabrały szczególnej wymowy po śmierci młodej dziewczyny, która w grudniu zmarła wskutek zbiorowego gwałtu, którego dokonano na niej w autobusie. W tej sprawie pod naciskiem indyjskiej i światowej opinii publicznej oskarżonych zostało pięć osób. Fala protestu przeciwko przemocy wobec kobiet narasta Fala protestu przeciwko przemocy wobec kobiet narasta. Prasa indyjska wciąż przynosi wiadomości o przerażających przypadkach gwałtów dokonywanych w tym kraju na kobietach. Akcja "One Billion Rising", zorganizowana w Polsce pod hasłem "Nazywam się Miliard", ma budzić na świecie poczucie jedności ludzi w walce z przemocą wobec słabszych i bezbronnych. Setki osób śpiewały i uczestniczyły w walentynki w zbiorowych tańcach przed siedzibą brytyjskiego parlamentu. Wypuszczono w powietrze 109 ciemnych baloników: tyle kobiet zostało zamordowanych w ubiegłym roku w Wielkiej Brytanii przez swych mężów, narzeczonych i partnerów. Do Londynu przyłączyły się inne miasta. Demonstracje taneczne odbywały się m.in. w Oksfordzie, Manchesterze, Birmingham i Belfaście. - Jestem dumny, że mogę się przyłączyć do wszystkich, którzy przeciwstawiają się przemocy wobec kobiet i dziewcząt - oświadczył konserwatywny premier brytyjski David Cameron. W Ameryce Łacińskiej i USA obchody romantycznego święta zakochanych w tym roku również połączono z protestem przeciwko przemocy wobec kobiet i dziewcząt. 14 lutego w wielu miastach obu Ameryk ludzie obchodzą tradycyjnie głównie jako święto zakochanych. Zasponsoruje 1 250 ślubów i wesel Jedna z chilijskich stron internetowych zaoferowała użytkownikom pomoc w rozwodach i ponownych ożenkach. Stacja radiowa w stolicy Nikaragui, Managui, ogłosiła, że zasponsoruje 1 250 ślubów i wesel, a na przyszły rok obiecała sfinansować pewną liczbę wyjazdów na miodowy miesiąc. Meksykańscy kupcy, hotelarze i restauratorzy spodziewają się zarobić na walentynkach 93 miliony dolarów, a kolumbijscy i ekwadorscy ogrodnicy - miliony na eksporcie kwiatów do Europy. Walentynki jako święto miłości i pojednania utorowały sobie w tym roku drogę do zamieszkanej przez 1,7 miliona Palestyńczyków, w większości muzułmanów, Strefy Gazy rządzonej przez islamistów z ruchu Hamas. Tym razem służby bezpieczeństwa Hamasu nie przeszkadzają w masowych obchodach "zachodniego święta". Właściciele sklepów na głównej handlowej ulicy Gazy, Omar al-Muhtar, sprzedających ogromne misie z czerwonego pluszu, kwiaty i kolorowe lampki, narzekają jednak na skąpy utarg, ponieważ większość mieszkańców Strefy, objętej izraelską blokadą, albo nie ma pracy albo otrzymuje tylko część pensji.