Statek leży obecnie na burcie w pobliżu malowniczej i znanej z wielu legend skały Lorelei. Na razie nie wiadomo, czy przewożony kwas wyciekł do rzeki - powiedział Joerg Hitzelberger z policji wodnej w Moguncji. Z kolei rzecznik policji z Koblencji Ralf Schomisch oświadczył, że "najwyraźniej nie doszło do wycieku kwasu". Śmigłowce wyposażone w kamery termowizyjne poszukują dwóch zaginionych. Dwaj inni członkowie załogi zostali wyciągnięci z wody. Zaginionych szukają również ratownicy w łodziach. Temperatura powietrza wynosi około 12 stopni, a woda w Renie ma około 4 stopni. Ratownicy obawiają się, że w takiej temperaturze nie można przetrwać zbyt długo. Dotychczas nie wiadomo dlaczego doszło do wypadku. "Nie potrafimy sobie wytłumaczyć jak zbiornikowiec mógł się przewrócić. Przy tym poziomie wody nie wiem jak mogło do tego dojść" - powiedział Hitzelberger. W związku z wypadkiem Ren na odcinku od Bingen do Bad Salzig jest zamknięty dla transportu wodnego. Niemiecki zbiornikowiec płynął w dół rzeki. Policja wodna nie zna celu jego podróży jednak agencja Associated Press podaje, że płynął z Ludwigshafen na południu Niemiec do Antwerpii w Belgii.