Ciało szóstego wyłowiono z morza. Dwóch marynarzy uratował helikopter. Poszukiwania przerwano po zmroku w niedzielę, po 16 godzinach od zatonięcia statku "Swanland" z rosyjską załogą. Dwóch marynarzy, trzymających się tratwy ratunkowej, odnalazł brytyjski helikopter wojskowy z bazy na walijskiej wyspie Anglesey. Mimo bardzo silnego wiatru udało się ich podnieść z wody na wyciągu. Ministerstwo obrony w Londynie potwierdziło, że drugim pilotem w czteroosobowej załodze śmigłowca Sea King był syn następcy tronu, porucznik William Wales. Uratowani marynarze wyjaśnili, że statek bardzo szybko poszedł na dno w wichurze o sile 8 stopni w skali Beauforta. Na pokładzie było wówczas 5 członków załogi, a pozostałych trzech w pomieszczeniach pod pokładem. Poszukiwań nie przerywano przez całą niedzielę, gdyż trzech spośród zaginionych miało na sobie ocieplające kombinezony ratunkowe. Eksperci orzekli jednak, że nawet tak zabezpieczeni nie byli w stanie przeżyć dłużej niż 3 godziny w temperaturze wody wynoszącej 13 stopni.