Na Placu Październikowym w Mińsku milicja zatrzymała obrońców praw człowieka: Aleha Mackiewicza, Źmiciera Saławioua, Marynę Statkiewicz i Alonę Łapcionak. Rozdawali oni przechodniom ulotki z informacjami o Bialackim i kierowanym przez niego Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna". Zgromadzenie trwało dziesięć minut, po czym demonstrujących zatrzymała milicja. Spędzili na komisariacie trzy godziny; zostali przesłuchani i sfotografowani, odebrano im ulotki i wzięto od nich odciski palców, a potem ich zwolniono. W Mohylewie milicja zatrzymała i po dwóch godzinach wypuściła demonstrujących w obronie Bialackiego działaczy i dziennikarzy: Pawła Waraszyłaua, Alinę Skrybunową i Jauhena Hłuszakoua. W Grodnie tamtejsi obrońcy praw człowieka rozdawali przechodniom ulotki poświęcone aresztowaniu Bialackiego. Jeden z nich, Wiktar Sazonau, został pod koniec pikiety zatrzymany. W jego domu i biurze, gdzie pracuje, milicjanci przeprowadzili rewizje i z obu miejsc zabrali komputery. Bialacki został zatrzymany na początku sierpnia. Jest oskarżony o niepłacenie podatków od kwot, które przechowywał na koncie bankowym na Litwie. Według "Wiasny" chodzi o środki z fundacji zagranicznych przekazywane na działalność tej organizacji, w tym na wsparcie osób prześladowanych na Białorusi z powodów politycznych. Informacji o kontach Bialackiego w bankach na Litwie udzieliło służbom białoruskim Ministerstwo Sprawiedliwości w Wilnie. Dane o Bialackim przekazała Białorusi również polska Prokuratura Generalna. Białoruscy obrońcy praw człowieka oceniają areszt Bialackiego jako uderzenie we wszystkie środowiska opozycyjne na Białorusi.