"Tak, to niestety prawda - potwierdził dziennikarzom internetowego wydania popołudniówki "Aftonbladet" rzecznik linii lotniczych SAS Anders Lindstroem. - To bardzo nietypowa sytuacja, ale od czasu do czasu zdarza się w branży lotniczej. Prawdopodobnie mysz dostała się do samolotu na lotnisku w Nowym Jorku. Zanim samolot wystartuje, otwierany jest luk bagażowy, a z zewnątrz dostarczana jest żywność". Pasażerom zaproponowano inne, późniejsze loty, a w samolocie zastawiono pułapki na myszy. "Intensywnie pracujemy nad tym, aby złapać intruza. Mysz jednak może się bać, dlatego samolot musi przez kilka godzin pozostać bez ludzi na pokładzie" - powiedział Lindstroem. Według szwedzkich mediów, do podobnego incydentu na pokładzie samolotu SAS doszło w sierpniu 2011 roku, kiedy również pojawienie się myszy opóźniło start samolotu.