Po piątkowym zamachu od Moskwą do sieci trafiły różnego rodzaju nagrania i materiały. Wśród nich pojawiły się zdjęcia i filmy opublikowane przez portal Nexta. Na ich podstawie wysnuto teorię, jakoby podczas koncertu na sali znajdowali się funkcjonariusze FSB. Do takich wniosków doprowadził charakterystyczny strój kilku osób ubranych podobnie - w niebieską bluzę i jeansy. Według Nexty żadna z tych osób nie ucieka i nie daje porwać się panice, dodatkowo w pewnym momencie mieli oni zaangażować się w zamykanie drzwi na sali, co potem utrudniło obecnym na niej gościom, wydostanie się z jej wnętrza. Teorie te jednak nie zostały potwierdzone. Zamach w Rosji. W sieci zdjęcia mężczyzny z psem W sieci znalazło się także zdjęcie mężczyzny w mundurze w towarzystwie psa. Podczas strzelaniny ewakuował się on wraz z innymi zgromadzonymi. Według niektórych kanałów telegramowych miał on być pracownikiem służby Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, policjantem, dopatrywano się u niego także szewronu. Jak się jednak okazuje, mężczyzna miał okazać się pracownikiem prywatnej firmy ochroniarskiej, co argumentowano nagraniem sprzed tragedii, gdzie widać go razem z psem podczas weryfikacji rzeczy osobistych wchodzących na salę gości. Rosyjskie media, w odniesieniu do nagrania przedstawiającego mężczyznę cytują komunikat Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. - Oficjalnie oświadczamy, że po otrzymaniu informacji o strzelaninie przez policję funkcjonariusze dotarli na miejsce w ciągu pięciu minut. Uchwycony na nagraniu mężczyzna w mundurze z psem nie ma żadnego związku z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych - przekazała przedstawicielka resortu Irina Volk, cytowana między innymi przez portal Gazeta.ru, apelując do mediów o nierozpowszechnianie innych informacji. Zamach w Moskwie. Tragiczny bilans Do zamachu doszło w piątek w sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą. W jego wyniku zginęło ponad 130 osób. Napastincy, którzy wtargnęli do sali tuż przed koncertem zespołu Piknik, zabili strażników, otworzyli ogień do zgromadzonych, a następnie na sali wybuchł pożar. Do ataku jeszcze tego samego dnia przyznało się Państwo Islamskie (ISIS), a następnego dnia przekazało w oświadczeniu, że atak w Rosji jest elementem "szerszej wojny" z krajami, które walczą z islamem. W sprawie zatrzymano czterech mężczyzn podejrzanych o przeprowadzenie zamachu. Dwóch z nich przyznało się w sądzie i pozostanie w areszcie do końca maja. Wszystkim grozi dożywocie. Władimir Putin: Wiemy, kto popełnił zbrodnię W poniedziałek po raz kolejny głos w sprawie zabrał Władimir Putin, który oznajmił, że winni ataku są radykalni islamiści. - Wiemy, kto popełnił zbrodnię, teraz chcemy wiedzieć, kto ją zlecił - powiedział i dodał, że służby badają obecnie, jakie grupy miałyby w tym interes - mówił. Przy okazji powiązał działania z wojną w Ukrainie, twierdząc, że piątkowy atak to "również część ataków reżimu kijowskiego wobec Rosji". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!